Jeden stracił wieloletni kontrakt, drugi – mocno podpadł swoim fanom! Co dalej z karierą Chajzerów?
Jeden stracił wieloletni kontrakt, drugi – mocno podpadł swoim fanom! Co dalej z karierą Chajzerów?
1 z 4
To jeden z najciekawszych i najbardziej zaskakujących duetów programu. Starcie dwóch tak silnych charakterów, a przy tym kompletnie różnych osobowości będzie wybuchową mieszanką emocji: śmiechu, łez i kryzysów przez duże K – tak o udziale Filipa (33) i Zygmunta (64) Chajzerów w „Ameryka Expressie” mówi osoba z produkcji show. Po powrocie z tej wyprawy obaj panowie przeżyli trudne momenty w karierze zawodowej. Zygmunt, po blisko 15 latach współpracy, stracił kontrakt reklamowy z producentem Viziru, a co za tym idzie – ważne źródło dochodów. Z kolei Filip zaliczył wpadkę, za którą po raz pierwszy krytykowali go nawet jego zagorzali zwolennicy. Chodziło o to, że dziennikarz, który walnie przyczynił się do uratowania schroniska dla zwierząt w Celestynowie (dzięki zorganizowanej przez niego zbiórce na konto placówki w trzy dni wpłynęło 50 tys. złotych!), uradowany tym sukcesem, zadeklarował, że sam przygarnie dwa psy. Potem jednak wycofał się z tej obietnicy, tłumacząc, że jego partnerka nie zgadza się na adopcję zwierzaków. I choć znalazł obu psom nowe domy, niewiele to pomogło – wytknięto mu, że jest niewiarygodny i niesłowny.
– Trzeba cieszyć się ze zwycięstw, ale też wyciągać wnioski z porażek. Życie nauczyło nas, że trzeba brać kłopoty „na klatę”. Obaj z Filipem jesteśmy zadaniowi, niepowodzenia tylko motywują nas do dalszej pracy – mówi „Fleszowi” Zygmunt Chajzer.
I nie rzuca słów na wiatr! Zamiast narzekać, że nie jest już twarzą Viziru, razem z synem pracuje nad tym, by wprowadzić na rynek proszek do prania o nazwie Chajzer Ziggi. A to dopiero początek ich rodzinnych biznesów!
2 z 4
Chajzerowie zgodnie przyznają, że udział w „Ameryka Expressie” był dla obu przełomem.
– To była nie tylko przygoda życia. Zapraszając tatę do tego programu, wziąłem na siebie ogromną odpowiedzialność. Ojciec ma problemy z krążeniem, więc gdyby coś mu się stało, nie wybaczyłbym sobie do końca życia. A w trudnych momentach, gdy np. w upale wbiegaliśmy 3 tys. metrów po schodach, najtrudniejsze okazało się przekonanie go, że… to tylko zabawa! Ojciec to twardziel, który walczy do końca – mówi Filip.
Co ciekawe, pan Zygmunt początkowo nie chciał przyjąć propozycji syna. Uważał, że to nie jest program dla niego, bo z racji wieku będzie bardziej przeszkadzał, niż pomagał.
– Najpierw pomysł był taki, że Filipowi towarzyszyć będzie siostra, Weronika. Ale potem ustaliliśmy, że to będzie męska wyprawa. I nie żałuję! Pierwszy raz mieliśmy okazję spędzić ze sobą tyle czasu i poznać się na nowo. Filip był jak ojciec, bardzo mi pomagał. Asekurował, dbał, sprawdzał, jak się czuję – mówi Zygmunt, który na planie show dostał ksywkę „Sexmundo”!
3 z 4
Filip śmieje się, że ojciec oczarował swoim wdziękiem i radiowym głosem wiele Latynosek.
– Jasne, że próbowaliśmy czarować. Używaliśmy dostępnych i mniej dostępnych środków, by zdobyć podwózkę czy nocleg – śmieje się Chajzer senior.
Ale swój cel osiągali także dzięki różnicom charakterów. Filip na co dzień kieruje się emocjami, jest spontaniczny.
– Mój syn to rewolwerowiec. Najpierw strzela, potem patrzy, gdzie trafił. Ja bacznie oglądam cel, a potem się zastanawiam, czy mam szansę w niego trafić – wyjaśnia Zygmunt.
Co na to Filip?
– W zarządzaniu kryzysem odnajduję się najlepiej. Nie umiem siedzieć z założonymi rękami. A ten program udowodnił mi, że jeśli czegoś bardzo się chce, to nie ma rzeczy niemożliwych – opowiada Chajzer junior.
Ale ta dewiza w stu procentach dotyczy też jego ojca.
4 z 4
Czy będzie sukces?
Choć Zygmunt Chajzer wkrótce kończy 65 lat, to na zawodową emeryturę się nie wybiera! Prowadzi audycję w radiu, a wkrótce znów może zostać twarzą proszku do prania.
– Testujemy, wąchamy i sprawdzamy. Czas pokaże, czy coś z tego wyjdzie – przyznaje dziennikarz.
Filip też nie ma wątpliwości, że kariera ojca znów rusza z kopyta.
– On dopiero na tę falę wskakuje – przekonuje.
Jesienią Chajzerowie poprowadzą wspólnie radiowy konkurs. Największe marzenie Filipa?
– Wspólny talk-show z ojcem. Świat już zawojowaliśmy, teraz czas na telewizję. I mam już na to nawet pomysł! – mówi.