Reklama

Ewa Farna z racji ogromnej popularności jest skazana na zainteresowanie mediów nie tylko sukcesami na listach przebojów, ale także jej życiem prywatnym. Przykładem tego jest chociażby jej wypadek samochodowy (zobacz zmiażdżone auto Ewy), który w polskich i czeskich mediach odbił się ogromnym echem. Farna postanowiła, że jest już na tyle silna, by móc skomentować całą sytuację. Ostatnio w rozmowie z "Show" opowiedziała jak się czuła chwilę po zderzeniu z drzewem i co przeżywała jej mama.

Reklama

- Gdy tylko trafiłam do szpitala pojawili się paparazzi. Najbardziej bałam się reakcji mamy, co ona sobie pomyśli. Usłyszałam od niej dobre słowa: "Stało się, jak się stało". Choć tytuły w gazetach są mało wybredne, to przecież mogłabym teraz czytać tekst, pod którym byłoby zdjęcie trumny.

Farna zapytana, czy przez wypadek straciła poważanie wśród fanów, odpowiedziała:

- Nigdy nie miałam ambicji, by być dla kogokolwiek autorytetem. Żaden PR-owiec nie ustalał mi wizerunku. Mam to gdzieś, że Ewa Farna powinna być zgodna z jakimś przyjętym wzorem. Nie jestem lalką. Ogólnie zachowałam się nagannie, ale uważam się za rozsądną osobę.

Reklama

Show-biznes widział już przypadki, kiedy grzeczne i ułożone dziewczynki zmieniały się w wyzywające wampy i królowe skandali. Britney Spears, Miley Cyrus czy Edyta Górniak to tylko niektóre z nich. Czy do tego grona wkrótce dołączy Ewa Farna? W sumie zaliczyła pierwszy skandal już rok temu. Zobacz: Farna odradza Czechom przyjazdu do Polski!

Reklama
Reklama
Reklama