Reklama

Elżbieta Zapendowska nie mówi zbyt wiele na temat swojej prywatności. Tym razem zrobiła wyjątek i w programie Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego zdobyła się na szczere wyznanie. Jak ocenia siebie w roli matki? Okazuje się, że jurorka kulowych muzycznych show jest surowa nie tylko w programach, ale też dla samej siebie.

Reklama

Elżbieta Zapendowska gorzko o relacjach z córką

Elżbieta Zapendowska ogromną sławę zyskała dzięki takim programom jak "Idol", "Jak oni śpiewają", czy "Must be the Music". Znana z ciętego języka jurorka, nie przebierając w słowach ganiła kolejnych aspirujących muzyków, a dzięki radom słynnej specjalistki od emisji głosu wiele talentów zabłysnęło na polskiej scenie. Jak się jednak okazuje, życie na świeczniku show-biznesu ma także ciemne strony, o czym gwiazda niedawno opowiedziała w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim. Jak przyznała Elżbieta Zapendowska, jej relacja z 47-letnią córką - Olgą - jest wyjątkowo trudna.

- Między nami jest ciągle zimna wojna. Ona zawsze była córką tatusia. Mamy niby wspólne Rh na pewnych płaszczyznach, na których się zgadzamy, ale nie daj Bóg dłużej niż 48 [godzin - przyp.red.] - stwierdziła.

EastNews

Zobacz także: Małgorzata Rozenek u Kuby Wojewódzkiego! Rozmawiali o wojnie, rodzinie, a także o swoim konflikcie!

Jurorka wyznaje, że nie uważa się za dobrą matkę, ponieważ karierę przedłożyła nad budowanie więzi ze swoim dzieckiem.

- Dzień, w którym zaczęłam pracować w muzyce rozrywkowej, był dwa lata po jej narodzeniu i ta pasja mnie tak wciągnęła, a że była babcia, więc za mało czasu jej poświęcałam na pewno. Ja sobie to wyrzucam i wiem o tym, że tak było. To jest branża, która bardzo eksploatuje człowieka emocjonalnie, myślowo, bo cały czas kombinujesz, jesteś w innym świecie. Kiedy wracasz do normalnego życia, to trochę obojętniejesz na to życie - przyznaje Elżbieta Zapendowska.

Damian KLAMKA/East News

Zobacz także: Anna Wendzikowska gorzko o samotnym macierzyństwie: "Mam położyć się i płakać?"

Elżbieta Zapendowska podkreśliła, że czas, jaki poświęciła swojej pasji, nie zaś budowaniu relacji z córką, jest teraz nie do nadrobienia.

- To jest absolutnie nie do nadrobienia. Mamy do czynienia z człowiekiem, który ma swoją wrażliwość, ma swoje czułe punkty i nie da się tego zrobić - powiedziała.

Reklama

Spodziewaliście się, że jurorka aż tak ostro ocenia siebie w roli matki?

Mariusz Grzelak/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama