Reklama

Reklama

Co się wydarzyło na Nanga Parbat? Jak wyglądało rozstanie Elizabeth Revol i Tomka Mackiewicza po zdobyciu góry? Francuska himalaistka udzieliła wywiadu dziennikarzom TVN24. Wciąż bardzo przeżywa to, co stało się na górze. Szczególnie ciężko to, że - jak sama mówi - okłamała Mackiewicza, gdy obiecała mu, że nadejdzie pomoc. Jak podkreśla, nie ze swojej woli. W programie pokazano też SMS-y, które nadawała z Nanga Parbat do ratowników.

Elizabeth Revol wystąpiła w audycji “Czarno na białym” TVN24. Opowiedziała o Tomku Mackiewiczu i wspólnej wyprawie na Nanga Parbat. Ona wróciła z góry, on nie zdołał.

Zobacz też: Żona Tomasza Mackiewicza zdradza wstrząsające szczegóły akcji. Była w kontakcie z Elisabeth Revol

Poznali się przez przypadek. Revol miała iść w górę z innym partnerem, ale się nie stawił. Więc postanowili iść w górę razem z Tomkiem.

Poświęcił tej górze większą część swojego życia. Był nią oczarowany. Mówił o bożku tej góry - wspominała Revol. - Mówił: "jestem połączony z tą górą". Miał z nią silniejszą więź niż ze mną. Dla Tomka był to 7. raz na Nanga Parbat, dla mnie 4.

TVN pokazał ostatnie ujęcie Mackiewicza z filmu nagranego przez Revol - 100 m przed szczytem Nanga Parbat z 25 stycznia. Widać na nim idącego Tomka Mackiewicza. Godzinę później zdobyli Nanga Parbat zimą. Zapadał już zmrok...

Na szczycie powiedział mi: "Eli nie widzę, nie widzię Cię". Powiedział "co się ze mną dzieje?". Jego pierwsza reakcja to nie było "zdobyłem szczyt". To było "nie widzę Cię, nie widzę twojej czołówki". - Revol przyznaje, że była przerażona. - Myślałam jak ja mogę mu pomóc. Jak sobie poradzę. Potem pomału zaczęliśmy schodzić. Opierał się na moim ramieniu. Miał odmrożony nos, widziałam krew, która spływa mu z brody... - opowiadała w TVN24.

O godz. 23.10 czasu pakistańskiego wysyła pierwszą wiadomość, w której prosi o pomoc:

“Tomek potrzebuje pomocy. Ma odmrożenia i nic nie widzi...”

Sekundę później dostaje odpowiedź: “Działamy”. Zaczęły się rozmowy, załatwianie pieniędzy na śmigłowiec i ratowników. I piętrzące się problemy. Tymczasem Revol ciągle jest z Mackiewiczem. Wysyła kolejną wiadomość o godz. 12.17 czasu lokalnego:

"Tomek jest w okropnym stanie, nie może się ruszać. Nie jesteśmy w stanie rozłożyć namiotu. Musimy go ewakuować jak najszybciej..."

Mówi, że sprowadziła go tak nisko jak mogła. Na 7200 metrów n.p.m.

Jak twierdzi ekipa organizująca pomoc, rząd pakistański zapewniał ich, że mają nowoczesne helikoptery które są w stanie dolecieć do Mackiewicza. Polecono jej, żeby schodziła sama. Jak tłumaczył w TVN24 organizujący pomoc, na tej wysokości ważne jest żeby helikopter był jak najlżejszy. Dlatego miała zejść. Szła więc w dół, wypatrując pomocy. Ale musiała spędzić kolejną noc na górze. Miała halucynacje, wydawało jej się, że oddaje komuś buta w zamian za ciepły napój. Wieczorem następnego dnia w górę ruszyła ekipa ratunkowa składająca się z polskich himalaistów. W ekstremalnie trudnych warunkach, w nocy, dokonali niemożliwego - znaleźli Eli!

To było magiczne gdy zobaczyłam te ich czołówki - wspomina w wywiadzie.

East News

Zobacz też: "Wyruszenie po Tomka skazałoby Eli na śmierć!" Adam Bielecki mówi, czy Mackiewicza można było uratować

Uratowana Revol trafiła do szpitala w Alpach, gdzie leczyła odmrożenia. Ciągle grozi jej amputacja palców. Ale jak mówi jej lekarz, największym problemem nie są odmrożenia, a to, że drugi raz straciła na górze partnera (wcześniej zginął jej partner - Czech - podczas zdobywania Annapurny).

Revol jest w kontakcie z żoną Tomka. Chce się z nią jak najszybciej zobaczyć. Chciałaby zobaczyć też jego dzieci. Chciałaby się podzielić tym, co się działo na górze.

Zobacz: Emocjonalny wpis żony Tomasza Mackiewicza o Elisabeth Revol! Jak ocenia jej zachowanie?

Co mówi o Mackiewiczu? O tym, że tam został?

W końcu spełnił swoje marzenie, a nie mógł zobaczyć tego widoku. Podzielić się tą wiadomością ze swoimi dziećmi, z Maksem jego małym synkiem, to na tym mu najbardziej zależało... nie zdążył tego zrobić - mówiła Revol w TVN 24. - Tomek odszedł. To był mój najlepszy partner wspinaczkowy, był mi jak brat - dodaje.

Po chwili zaś padły chyba najbardziej poruszające słowa w tym wywiadzie:

- Teraz muszę przed sobą przyznać, że to ja go zostawiłam w górach, mimo że to nie była moja decyzja. Zostawiłam go, ale powiedziałam mu wcześniej że pomoc nadejdzie, czyli okłamałam go. Ja też czuję się zdradzona, w tym momencie nie mogę tego zaakceptować. Nie mogę się z tym pogodzić - kończy Revol.

Zobacz też: Dzieci Mackiewicza już wiedzą, co się wydarzyło na Nanga Parbat. Krewna himalaisty: "Mam nadzieję, że nie będą miały pretensji, że wybrał górę"

Elizabeth Revol jest skromną nauczycielką WF z małej wioski. Mieszka z mężem, którego spotkała gdy miała 17 lat.

Z komentarzami obwiniającymi Revol rozprawiła się w programie jej przyjaciółka Masha Gordon:

- Nie zostawiła go. Prawdopodobnie czeka ją amputacja właśnie dlatego, że była z Tomkiem. Spędziła z nim 13 godzin - podkreślała w programie.

Reklama

East News
Reklama
Reklama
Reklama