Dorota Szelągowska schudła 10 kilogramów! Zdradziła sekret nowej figury. "Pozwalam sobie na grzeszki"
W rozmowie z magazynem "Party", Dorota Szelągowska opowiedziała o swojej spektakularnej metamorfozie. "Dużo bardziej się sobie podobam, gdy nie mam tych 10 kilogramów nadwagi".
Dorota Szelągowska przeszła niezwykłą metamorfozę i schudła 10 kilogramów. Dziś gospodyni programu "Totalne remonty Szelągowskiej" zachwyca piękną, kobiecą sylwetką w której - przede wszystkim - sama sobie się bardziej podoba. Jak udało jej się osiągnąć ten efekt, jakie są sekrety jej diety, ile razy w tygodniu ćwiczy i kiedy pozwala sobie na grzeszki? O tym oraz o akceptacji siebie, Dorota Szelągowska opowiedziała w rozmowie z dziennikarką magazynu Party!
- Akceptacja siebie nie oznacza leżenia na kanapie, wpieprzania chipsów i mówienia: "O, jakie mam wspaniałe fałdki!". To, że chciałam wyglądać inaczej, nie oznacza, że siebie nie akceptuję. Nie kocham się bardziej, gdy jestem szczupła, natomiast dużo bardziej się sobie podobam, gdy nie mam tych 10 kilogramów nadwagi - przyznaje szczerze Dorota Szelągowska
Dorota Szelągowska o swojej metamorfozie
Kiedy Dorota Szelągowska zaprezentowała nową sylwetkę na jesiennej ramówce TVN, ulubienica widzów zaskoczyła spektakularną metamorfozą, a jej fani okrzyknęli ją "polską Marilyn Monroe". Jak się okazuje, prezenterka schudła aż 10 kilogramów! Dlaczego zdecydowała się na taki krok?
- Fakt, wzięłam się za siebie, ale nie dlatego, że chciałam być fit, tylko zmusił mnie do tego stan zdrowia, a konkretnie mój kręgosłup, który jest w fatalnym stanie. W międzyczasie zrobiłam sobie jeszcze zdjęcie w bieliźnie od tyłu i zobaczyłam, jak naprawdę wyglądam. Zastanawiałam się: "Jezus Maria! Kto to jest?" (śmiech). Wiedziałam, że nie ma na co czekać i trzeba działać - wyznała w rozmowie z magazynem Party.
Zobacz także: "Hotel Paradise 1": Marietta schudła 14 kilogramów! Pokazała efekty swojej metamorfozy. "To ciężka praca"
Jak Dorocie Szelągowskiej udało się schudnąć i co robi, by utrzymać formę? Jak się okazuje, gospodyni "Totalnych remontów Szelągowskiej" wcale nie odmawia sobie drobnych przyjemności.
- Nie przekraczam ilości kalorii. Jeśli jestem na redukcji, jem tyle, by mieć deficyt. Jeśli nie jestem, staram się jeść mniej więcej tyle, ile jestem w stanie spalić. Jasne, że pozwalam sobie na grzeszki: makaron, brownie, pół butelki prosecco i churrosy - dodaje gwiazda.
Jednak zmiany w jadłospisie to nie wszystko. Z początku Dorota Szelągowska spędzała godziny na treningu, choć, jak sama przyznała, to zmieniło się na przestrzeni czasu. Jaką radę ulubienica widzów ma dla tych, którzy chcą zatroszczyć się o swoje zdrowie, formę i nawyki żywieniowe?
- Tyle ćwiczyłam na początku i długo trzymałam ten reżim. Niestety ostatnio jestem leniem i już tyle nie ćwiczę, za co mój trener straszliwie krzyczy. Nie zrezygnowałam natomiast z porannych treningów na orbitreku, które trwają około kwadransa. Widzę zmiany w swoim ciele, ale uważam, że nie jest to jakaś spektakularna metamorfoza. Dziewczyny coraz częściej pytają mnie co zrobić, żeby schudnąć. Nie wiem, ja znam się na budowie domów! Zamiast pytać Szelągowską lepiej pójść do specjalisty i z nim się skonsultować - stwierdziła.
Cały wywiad z Dorotą Szelągowską i więcej znajdziesz w nowym numerze Party, już w sprzedaży!