Reklama

Wydawało się, że najgorsze ma już za sobą. Na początku wakacji, przy okazji kontrolnego badania piersi, u Doroty Gardias wykryto guza. Diagnoza była szokująca: nowotwór piersi. Gwiazda TVN szybko trafiła pod opiekę onkologa, który zaordynował operację. Jak ustaliło "Party" zabieg usunięcia guza pogodynka ma już za sobą. Choć przed operacją pojawiły się drobne komplikacje, wszystko przebiegło po myśli lekarzy. Okres rekonwalescencji Dorota Gardias spędzała w Tyrolu, gdzie aktywnie odpoczywała. Tuż po powrocie do Polski, spadł na nią kolejny cios – usłyszała zarzuty posługiwania się fałszywymi fakturami. Według doniesień TVP Info, prezenterka w 2018 roku miała nabyć kilka faktur dotyczących obsługi imprez o łącznej kwocie w wysokości 35 tys. złotych (w tym ponad 8 tys. zł podatku VAT). Z informacji, które trafiły do mediów wynika, że eventy faktycznie się odbyły, jednak po stronie Gardias nie było kosztów z faktur. Dorota zapowiada, że się nie podda i będzie walczyć o swoje dobre imię.

Reklama

Nic złego nie zrobiłam. Nie jestem oskarżona, ani skazana. Nie mam nic do ukrycia, dlatego zgadzam się na publikację mojego wizerunku i pełnych personaliów – mówi w rozmowie z Party.pl Dorota Gardias.

Jak się teraz czuje i co dalej zamierza?

Dorota Gardias walczy z oskarżeniami o fałszowanie faktur

Dorota Gardias nie ukrywa, że jest zszokowana całą sytuacją. Jak zaznacza, jest niewinna, dlatego natychmiast podjęła współpracę prokuraturą, bo jej zdaniem zarzuty o posługiwanie się fałszywymi fakturami są bezzasadne. Podkreśla, że padła ofiarą osób, które wykorzystały jej zaufanie. W tej sprawie gwiazda wydała na swoim Instagramie oświadczenie, w którym podkreśla, że "nie brała udziału w żadnym oszustwie finansowym".

- Drodzy, odnosząc się do doniesień prasowych na temat podejrzeń prokuratury o moim rzekomym uczestnictwie w wyłudzaniu VATu na podstawie sfałszowanych faktur, chciałabym publicznie i jednoznacznie oświadczyć, że nie brałam udziału w żadnym oszustwie finansowym. Padłam ofiarą pewnych osób, które wykorzystując moje zaufanie (oraz wielu moich znajomych z branży) i opiekując się prowadzoną przeze mnie działalnością, użyły jej do swoich własnych, nagannych czynów. Nigdy nie widziałam dokumentów, które zostały mi przez te osoby podłożone - bez mojej wiedzy i woli. Czuję się nie tylko niewinna - nigdy nie fałszowałam żadnych faktur - ale i pokrzywdzona tą sytuacją. Chcąc wyjaśnić całą tę przykrą sprawę, podjęłam decyzję o współpracy z prokuraturą. Jedynym moim błędem było zaufanie osobom, które postanowiły to zaufanie wykorzystać - czytamy w oświadczeniu Doroty Gardias.

Pełne oświadczenie Doroty Gardias na Instagramie:

Jak Dorota Gardias czuje się po operacji usunięcia nowotworu piersi?

Jak donosi "Party", dziennikarka na razie wygrywa walkę z nowotworem. 27 września Dorota Gardias przeszła operację usunięcia guza piersi. Okazuje się jednak, że nie wszystko poszło po jej myśli. Przed samym zabiegiem okazało się bowiem, że nowotwór, przez okres zaledwie 1,5 miesiąca od diagnozy, znacznie się powiększył.

– Pojawiły się małe komplikacje. Przed zabiegiem okazało się, że guz urósł niemal dwukrotnie – wyznała „Party” dziennikarka. – Całe szczęście zabieg się udał, a ja czuję się coraz lepiej – dodaje.

Na razie nie wiadomo, jak będzie przebiegać dalsze leczenie Gardias. Powód? Dorota czeka na wyniki badań histopatologicznych, które pozwolą lekarzom ustalić kolejne działania. Ale jest dobrej myśli.

– Rokowania są bardzo dobre. Na razie nie mogę nic dźwigać. Wkrótce zacznę rehabilitację ręki i specjalne masaże, które zapobiegają deformacji piersi – mówi Gardias.

Kilka dni po operacji pogodynka poleciała do Tyrolu, gdzie aktywnie wypoczywała: chodziła na długie spacery po górach, relaksowała się w otoczeniu natury. Miała też czas na rozmyślania. –

Cieszę się, że powiedziałam o swojej chorobie głośno, choć bardzo się tego bałam. Dostaję setki wiadomości od kobiet, które piszą, że dzięki mnie zaczęły się badać, zapisały też na USG swoje siostry i mamy. I to najlepszy dowód, że było warto – dodaje.

Jej powrót do Polski zbiegł się w czasie z aferą o fałszowanie faktur. Dlatego korzystając z ostatnich dni urlopu zdrowotnego Dorota postanowiła wyjechać w rodzinne strony, na ukochane Roztocze, by złapać oddech. Na InstaStories gwiazda pokazała malowniczą okolicę, w której przebywała. Odniosła się też do pytań swoich fanów, dotyczących informacji medialnych na temat faktur.

Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona. Natomiast tak całkiem prywatnie i bardzo po ludzku jest mi mega przykro, że coś takiego mnie spotkało. Raczej nie lubię się... wylewać tutaj na Instagramie, więc może na tym zakończę, bo... To chyba nie jest miejsce na to, by ronić łzy. Ale sytuacja zmusiła mnie do tego żeby walczyć, i mam zamiar udowodnić niektórym, że postąpili bardzo nie fair – powiedziała Gardias.

11 października Dorota Gardias wróciła do pracy w TVN. To będzie jej pierwszy dyżur po zwolnieniu lekarskim. Jak udało nam się ustalić, gwiazda nie została zawieszona w obowiązkach służbowych. Napisała stosowne oświadczenie do pracodawców. Teraz niecierpliwie czeka na dalsze działania prokuratury, która wyjaśnia sprawę. Czy cała afera odbije się na jej karierze zawodowej ? Czas pokaże.

Więcej o Dorocie Gardias przeczytasz w nowym "Party".

Reklama

Pod koniec września Dorota Gardias przeszła operację usunięcia guza piersi. Zabieg się udał, a pogodynka wkrótce zacznie rehabilitację. Na czas rekonwalescencji Dorota wyjechała do Tyrolu, gdzie aktywnie wypoczywała m.in. chodząc po górskich szlakach.

Reklama
Reklama
Reklama