Dorota Gardias w "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o swoim stanie zdrowia! Jak dziś czuje się pogodynka i jakie miała objawy koronawirusa? Gwiazda TVN w rozmowie z Agnieszką Woźniak-Starak i Ewą Drzyzgą przyznała, że wczoraj (w poniedziałek 5 października) wyszła ze szpitala i wróciła do domu. Niestety, wciąż nie ma pewności, czy pokonała koronawirusa! Dorota Gardias musi przejść kolejne testy.

Reklama

Dorota Gardias o zakażeniu koronawirusem

O tym, że Dorota Gardias zaraziła się koronawirusem media poinformowały blisko tydzień temu. Okazało się wówczas, że pogodynka i jej córka trafiły do szpitala. Po kilku dniach potwierdziły się doniesienia "Super Expressu", który donosił, że Dorota Gardias zaraziła się od swojej pociechy, która z kolei miała kontakt z osobą zakażoną w swojej szkole. Ostatnio gwiazda TVN podczas relacji na InstaStories zdradziła, że jej córka wyzdrowiała i wyszła już ze szpitala. Teraz okazuje się, że sama Dorota Gardias również wróciła już do domu. Prezenterka poinformowała, że według zaleceń do piątku będzie w obowiązkowej izolacji, jednak jak sama przyznaje, zakończy ją dopiero kiedy będzie pewna, że wyzdrowiała. Niestety, teraz wyniki jej testów nie są jednoznaczne!

Niestety, testy pokazują ciągle co innego, tu jest duży problem, ponieważ były już wyniki niejednoznaczne, był też wynik ujemny no i na końcu pokazał się też wynik dodatni, więc teraz kolejne testy i tak do momentu kiedy nie będą dwa ujemne. Oczywiście według ustawy, jak się skończy mój okres tej izolacji, mogę normalnie funkcjonować, wyjść z domu, ale ja wolę mieć pewność, że jednak jest ujemny- zdradziła w "Dzień Dobry TVN".

Dorota Gardias przyznała, że przez zakażenie koronawirusem schudła pięć kilogramów. A jakie miała objawy zakażenia?

U mnie zaczęło się od drapania w gardle i suchego kaszlu, ale byłam czujna wtedy, ponieważ w środę, czyli trzy dni wcześniej wiedzieliśmy, że są zakażenia w szkole mojej córeczki i już byłam czujna, dwa dni później zrobiłam test prywatnie, ponieważ wtedy nie kwalifikowałam się do tego, żeby państwowo go wykonywać, no i okazało się, że jest koronawirus - Dorota Gardias zdradziła w "Dzień Dobry TVN".

Pogodynka opowiedziała, dlaczego ostatecznie musiała trafić do szpitala.

Przez trzy dni miałam gorączkę, bardzo bolały mnie plecy, mięśnie, oczy, bardzo bolała mnie głowa. Po trzech, czterech dniach te dolegliwości zaczęły ustępować: gorączka spadła, plecy przestały boleć i szczerze myślałam, że już po wszystkim, ale od piątku czyli pięć dni od pierwszych objawów, zaczęły mnie boleć płuca i ten ból każdego dnia był silniejszy. Do tego stopnia, że kiedy w poniedziałek trafiłam do szpitala już nie mogłam brać pełnego oddechu ponieważ nie pozwalał na to ból. Skontaktowałam się z lekarzem w państwowej placówce, który od skierował mnie do szpitala na badania.

A jak zakażenie przechodziła jej córka?

Zobacz także

Haneczka na szczęście wszystko przeszła bardzo lekko, wyszła ze szpitala wcześniej niż ja. Czuje się bardzo dobrze, ma bardzo dużo energii. Można powiedzieć, że przeszła bezobjawowo. Wystąpiła u niej tylko nie lekka gorączka, tylko stan podgorączkowy ponieważ to było 37,8 stopni maksymalnie, także już jest w szkole, ale nie możemy być razem- zdradziła gwiazda.

Dorota Gardias opowiedziała również, jak się czuje po wyjściu ze szpitala. Niestety, pogodynka jeszcze nie wróciła do pełni sił.

Dwa tygodnie temu weszłam na najwyższy szczyt Tatr, na Gerlach, więc mam kondycję naprawdę dobrą. Natomiast wczoraj, kiedy wychodziłam ze szpitala, miałam na sobie plecak, to miałam wrażenie, że plecak waży tonę, a jak zeszłam na dół, to musiałam usiąść na ławce, bo byłam tak zmęczona - dodała.

Dorocie Gardias i jej bliskim życzymy dużo zdrowia!

Zobacz także: Padł rekord zakażeń! Czy władze planują lockdown? Szkoły będą zamykane? Jest komentarz ministra zdrowia

Dorota Gardias opowiedziała o zakażeniu koronawirusem.

East News

Dziennikarka wyszła już ze szpitala, ale wciąż nie wiadomo, czy pokonała koronawirusa.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama