Doda zirytowana zachowaniem ludzi. "Nie kręcili telefonami wydry i nosorożca, czy słonie tylko nas”
Doda szczerze o przykrej sytuacji, którą doświadczyła. Ludzie nie dali jej spokoju, potraktowali ją jak "zwierzę w zoo".
Doda skupia się obecnie na promocji swojego programu "Doda. Dream Show" i przygotowaniach do trasy koncertowej. Znalazła jednak czas na krótką rozmowę z naszym dziennikarzem, podczas której odniosła się do jednej z sytuacji, jaka miała miejsce w drugim odcinku show.
Doda jest oburzona zachowaniem ludzi
W życiu Dody ostatnio dzieje się naprawdę dużo - wystartował jej program, w którym opowiada o blaskach i cieniach sławy, a także pokazuje przygotowania do trasy, która będzie miała miejsce już niebawem. W show mogliśmy zobaczyć już m.in., jak wróżka zaskoczyła Dodę, mówiąc o nowym uczuciu.
Zobacz także: Doda zgadza się z obecnością Caroline Derpienski w show-biznesie: „Czasami udajemy idiotów i jeszcze zarabiamy na tym hajs”
W drugim odcinku z kolei u boku wokalistki pojawiła się Lanberry, z którą wybrała się do zoo. Tam doświadczyły bardzo nieprzyjemnej sytuacji - tłum ludzi, zamiast skupiać się na oglądaniu zwierząt... zaczął robić im zdjęcia.
Nasza obecność w zoo nie była przypadkowa, bo ja chciałam trochę pokazać, jak wygląda życie celebryty. My siedziałyśmy na kamieniu, a wokół nas, poza kamerami, było ze 130 osób, które nie kręciły telefonami wydry czy nosorożca, czy słonie, tylko po prostu nas. Kompletnie nie zważając na to, że: "ej my tu jesteśmy, metr od twojego telefonu", czyli dokładnie, jak w zoo - mówi w rozmowie z nami.
Doda opowiedziała też nam pokrótce, jaka dokładnie relacja łączy ją z Lanberry. Jak bardzo są ze sobą blisko? Obejrzyj wideo, żeby się przekonać, co jeszcze nam powiedziała!