Reklama

Wiesz, z kim tańczysz?”, pytał przestępców w programie telewizyjnym „Detektyw”. Krzysztof Rutkowski grał w nim samego siebie. Choć od emisji minęły już 22 lata, powiedzonko nadal jest przez wielu pamiętane, a niedawno znowu stało się aktualne. Bo jego autor naprawdę zatańczył w „Tańcu z gwiazdami” w Polsacie. Ta informacja jednych zaskoczyła, innych utwierdziła w przekonaniu, że detektyw lubi flirtować z show-biznesem. Dziś Krzysztof Rutkowski kończy 63 lata. Poznajcie jego historię

Reklama

Jaki jest Krzysztof Rutkowski, najpopularniejszy detektyw w Polsce?

Lubi uchodzić za „prawdziwego twardziela” – z tego powodu złośliwi często nazywają go polskim Jamesem Bondem. Ale takie ironiczne porównania nie robią na Krzysztofie Rutkowskim większego wrażenia. Jak mówi, z hejtem styka się od 30 lat. Twierdzi, że to cena sukcesu, i przekonuje, że jako detektyw rozwiązał wiele spraw. Jednak nie wstydzi się również głośno mówić o porażkach. Tak jak o stanie swojego konta. Rutkowski zapewnia, że jest milionerem, a w garażu ma samochody za kilkaset tysięcy złotych. Krzysztof Rutkowski chwali się luksusowym 500-metrowym domem z basenem i szafą pełną markowych ubrań. Jak mówi, w Polsce to nie do pomyślenia i to właśnie dlatego jego szczerość często jest odbierana jako arogancja.

East News/Karolina Misztal/REPORTER

Cienie sławy Krzysztofa Rutkowskiego

Zanim Rutkowski został najpopularniejszym polskim detektywem, pracował jako milicjant. W 1990 roku wyjechał do Wiednia, gdzie poznał Annę, która została jego trzecią żoną. To ona wpadła na pomysł założenia agencji detektywistycznej. Podobno wymyśliła też wizerunek Krzysztofa Rutkowskiego. Gdy wrócili do Polski, jego garnitury, drogi zegarek, widoczna za paskiem broń i czarne bmw robiły piorunujące wrażenie. Rutkowski stał się ulubieńcem dziennikarzy. W wywiadach mówił wówczas o żonie: „Bez niej nie byłbym tym, kim jestem teraz”. W 2000 roku kariera medialna Krzysztofa wystrzeliła. Program „Detektyw” (TVN), który w fabularyzowany sposób pokazywał wybrane akcje jego biura, stał się hitem. Były w nim pościgi rodem z amerykańskich filmów, wartka akcja, a dobro zawsze wygrywało ze złem. Rutkowski rzucał złoczyńców „na glebę”, skuwał kajdankami i oddawał w ręce sprawiedliwości. Mało tego! Na prośbę władz USA szukał snajpera psychopaty, z którym nie mogło sobie poradzić FBI, a potem w Iraku pomagał CIA znaleźć Saddama Husajna. Podziękowania za współpracę wysyłał mu później sam prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton! Fabularyzowane przygody Rutkowskiego z „Detektywa” zlewały się widzom z jego prawdziwym życiem. Na dodatek on sam zapewniał, że – tak jak na planie – w autentycznych sprawach też jest skuteczniejszy od policji. Jednocześnie rozwijał karierę polityczną: był posłem, a łącznie jego przygoda z polityką trwała siedem lat. Zagrał także w dwóch filmach. Sława przyniosła mu pieniądze. Ale Krzysztof wpakował się w poważne kłopoty. Wiele razy miał problemy z prawem, ma na koncie kilka wyroków, trafił nawet za kratki. Stracił licencję detektywistyczną, ale też życiowy dorobek. Musiał zaczynać wszystko od nowa. Telefon zamilkł, a jeśli już pojawiały się zlecenia, to drobne. Przełomem była sprawa, którą w 2012 roku żyła cała Polska – zaginięcie 6-miesięcznej Madzi. To Rutkowskiemu matka dziewczynki zdradziła, że historię o porwaniu wymyśliła, a jej dziecko nie żyje. "Po tym, jak rozwiązałem sprawę Madzi z Sosnowca, dzwonią do mnie z całego świata: Wiednia, Berlina, Chicago i mówią: "Licencja? Licencję to ty im możesz dać !", chwalił się.

Pawel Wodzynski/East News

Zobacz także: Ochroniarze z bronią na 7. urodzinach syna Rutkowskiego. Na ósme będzie... czołg?!

Dziki tygrys Rutkowski, podobnie jak filmowy agent Jej Królewskiej Mości, zawsze miał powodzenie u płci przeciwnej. Niewiele wiadomo o jego dwóch pierwszych żonach. Z trzecią, Anną, rozwiódł się w 2004 roku po 16 latach małżeństwa. Chwilę później, na oczach Polski, rodził się jego związek z Luizą Kobyłecką, zakonnicą, która podobno z miłości do detektywa zrzuciła habit. Ich romans rozpoczął się bardzo romantycznie. Był 2004 rok. Luiza wraz z innymi zakonnicami spacerowała po ogrodzie. Gdy nagle usłyszała krzyki i huk petard, wybiegła na ulicę. Zobaczyła, jak jeden mężczyzna obezwładnia drugiego. Powiedziała napastnikowi, że jest bardzo brutalny. Wówczas Rutkowski – bo to jego Luiza wzięła za agresora – spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział, że to ona jest brutalna wobec siebie, bo będąc tak młodą i piękną kobietą, nie powinna nosić habitu, ale cieszyć się życiem. Czy ta historia jest prawdziwa? Nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że urok Krzysztofa zadziałał. Po jakimś czasie zostali parą (także zawodowo, bo Luiza uzyskała licencję detektywa i zatrudniła się w biurze ukochanego). Były wspólne wywiady (Luiza opowiadała w rozmowie z „Super Expressem”: „Nigdy nie powiedziałam do Krzysztofa "misiu". No bo jak można na kawał dzikiego tygrysa mówić "misiu"? To by mi przez gardło nie przeszło”). Były też małżeńskie plany – para miała się pobrać w Madrycie. Ostatecznie Krzysztof i Luiza jednak się rozstali.

Zobacz także: Karolina Pisarek i Krzysztof Rutowski po treningach do "Tańca z Gwiazdami". Zdjęcia paparazzi

Wkrótce potem Rutkowski poznał Maję Plich. Jak opowiadała później kobieta, detektyw wcale nie był dla niej wymarzonym materiałem na męża.

Na początku stwierdziłam, że jest fajny, sympatyczny, ale kupiłam jakieś czapki, kapelusz, żeby nie zrobili mi zdjęć. Wtedy z Rutkowskim to był obciach. Z Rutkowskim to fajne towarzystwo na chwilę, ale nie związek - wspominała w jednym z wywiadów.

Serce wiedziało jednak swoje. Niespełna rok od pierwszej randki na świat przyszedł ich syn. Cztery lata później Krzysztof i Maja gościli w programie na żywo „Skandaliści”. W pewnej chwili detektyw podszedł do zaskoczonej ukochanej i na oczach widzów poprosił ją o rękę. Ślub Krzysztofa Rutkowskiego i Mai Pilch odbył się w 2019 roku w podwarszawskim Rozalinie. Podczas ceremonii ich 7-letni wówczas syn, wystylizowany na agenta 007 (w białej marynarce i ciemnych okularach), przyniósł im obrączki w walizce.

Instagram

Jak pochwalili się nowożeńcy, wesele kosztowało ich milion złotych. A niewiele brakowało, by do ślubu wcale nie doszło. Na trzy miesiące przed ceremonią Dominika Zasiewska (która zdobyła popularność jako „wodzianka” w talk-show Kuby Wojewódzkiego) ogłosiła, że miała romans z Rutkowskim. Pokazała ich wspólne zdjęcia i SMS-y. Krzysztof przyznał się do zdrady i poprosił narzeczoną o wybaczenie. Jak później wyznał, lęk przed utratą ukochanej na zawsze go odmienił.

Miałem wiele kobiet, tych mądrych i głupich, naiwnych i przebiegłych - wspominał kiedyś.

A w wywiadzie dla „Vivy!” pochwalił się:

Narzeczonym odbierałem narzeczone, mężom żony, które potem zostawały moimi żonami.

Reklama

Krzysztof Rutkowski mówi, że Maja jest jego ostatnią żoną.

Instagram/ detektywkrzysztofrutkowski
Mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama