Reklama

Marcelina Zawadzka odeszła z „The Voice of Poland”. Dla wielu to znak, że gwiazda wkrótce będzie zwolniona z TVP. Czy Marcelina Zawadzka ma powody, by się bać, że straci pracę?

Gdy trzy lata temu została prowadzącą „Pytanie na śniadanie”, mało kto podejrzewał, że to początek jej błyskawicznej kariery w telewizji. Większość ludzi twierdziła, że Marcelina Zawadzka (29) nie da sobie rady przed kamerą, bo nie ma ani warsztatu dziennikarskiego, ani doświadczenia. Tymczasem była Miss Polonia nie tylko świetnie sobie poradziła, ale i szybko zaczęła wyrastać na jedną z gwiazd TVP. W marcu 2017 roku dostała do poprowadzenia program „Bake Off – Ale ciacho!”, a pół roku później dołączyła do grona gospodarzy „The Voice of Poland”, gdzie rozmawiała z uczestnikami za kulisami. Teraz, tuż przed startem kolejnej edycji tego show, Marcelina ogłosiła, że się w niej nie pojawi. Jedna z gazet napisała, że Zawadzka zrezygnowała, bo miała za dużo obowiązków i była przemęczona. Inni sugerowali, że producenci show nie byli z niej zadowoleni i postanowili zastąpić ją kimś innym. A potem pojawiły się plotki, że była Miss powoli traci swoją pozycję w TVP i niebawem może zostać zwolniona także z „Pytania na śniadanie” i „Bake Off – Ale ciacho!”. A jaka jest prawda?


Na pełnych obrotach


– Mam nadzieję, że niebawem uda mi się zwolnić tempo choć na kilka chwil. Marzy mi się wyjazd w rodzinne strony i spotkanie z bliskimi, których dawno nie widziałam - przyznaje Zawadzka w rozmowie z „Fleszem”.

Zobacz także

To są jedyne jej plany na najbliższy czas, szukaniem pracy nie zamierza się zajmować. Nie zamierza, bo nie musi – plotki o tym, że jej kariera w TVP dobiega końca, to bzdury. Jak udało nam się dowiedzieć, Marceliny z „The Voice of Poland” nikt nie wyrzucił, zrezygnowała sama. Powód? Chce odpocząć, ale też przygotować się do nowych obowiązków. Wbrew plotkom prezenterka jest ceniona w telewizji i dlatego dostaje nowe propozycje.

– Marcelina ostatnio prowadziła „Pytanie na śniadanie” przez siedem dni w tygodniu, codziennie meldując się w studiu o piątej rano. Po tym maratonie musiała się bez dnia odpoczynku zjawić na planie kolejnego programu, który dostała do poprowadzenia, czyli „Bake Off Junior” – mówi znajomy Zawadzkiej.

I dodaje, że była Miss wkrótce będzie miała jeszcze więcej pracy, bo zagra w kolejnym sezonie serialu „Na sygnale”, a potem wraca na „Bake Off – Ale ciacho!”. Sama Zawadzka, choć przyznaje, że jest zmęczona tym maratonem, jest bardzo zadowolona, zwłaszcza z nowego wyzwania, jakim jest „Bake Off Junior”.

– Ten program całkowicie mnie pochłonął. Energia dzieciaków, ich umiejętności powodują, że bardzo lubię pracować na tym planie – zapewnia Marcelina.

A co z miłością?

Wbrew plotkom dobra passa zawodowa nie opuszcza Marceliny. Gorzej jest z jej życiem uczuciowym. Pod tym względem ubiegły rok był dla Zawadzkiej emocjonalnym rollercoasterem. Zaczęło się od obiecującego związku z aktorem Mikołajem Roznerskim. Prezenterka wyglądała na zakochaną po uszy, a media okrzyknęły ich najgorętszą parą polskiego show-biznesu. Zanim jednak zdążyli na dobre zadebiutować razem na salonach, postanowili się rozstać. Zawadzka długo leczyła zranione serce, wyjechała nawet na wyjątkowo jak na nią długie wakacje. O Mikołaju ostatecznie pomógł jej zapomnieć brazylijski model Leonardo, z którym zaczęła się spotykać w listopadzie. Zapowiadało się obiecująco, ale w marcu znowu została sama. Jej znajomi mówią, że w podnoszeniu się po tych sercowych porażkach pomogło jej to, że miała masę pracy, ale z drugiej strony podkreślają, że przez nadmiar obowiązków nie ma czasu na związek.

– Gdyby spotkała tego jedynego, to na pewno trochę by zwolniła – uważa koleżanka prezenterki.

Mamy nadzieję, że już wkrótce Marcelina spotka swój wymarzony ideał.

Zobacz także: Będzie romans z Darkiem? Marcelina Zawadzka zdradza przyszłe losy swojej bohaterki w "Na sygnale".

Marcelina Zawadzka jest jedną z największych gwiazd TVP!

AKPA

Instagram

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama