Reklama

Świat wciąż pogrążony jest w olbrzymim szoku, jakim była wiadomość o śmierci Robina Williamsa. Aktor miał 63 lata i kojarzony był, przez pryzmat swoich ról filmowych, jako człowiek wesoły i zawsze uśmiechnięty. W rzeczywistości jednak borykał się z ciężką depresją, która doprowadziła go do samobójstwa. Przypomnijmy: Nowe fakty w sprawie śmierci Robina Williamsa. Policja ujawnia szczegóły samobójstwa

Reklama

Nie trzeba chyba dodawać, że oprócz milionów fanów na całym świecie, w największej żałobie jest rodzina aktora. Tuż po ogłoszeniu informacji o zgonie Williamsa, oficjalne oświadczenie wystosowała jego załamana żona. Wypowiedziała się również córka Robina, która na swoim blogu zamieściła wzruszającą notkę, wspominając ostatnie spotkanie z ojcem. Zelda Williams przyznaje, że wsparcie fanów jej ojca jest niezwykle pomocne w tym trudnym dla niej czasie.

Moja rodzina zawsze strzegła prywatności i czasu, który spędzaliśmy razem. To był sposób na to, żeby zatrzymać to co nasze, z człowiekiem, którym dzieliliśmy się z całym światem. Teraz, kiedy już tak nie jest, czuję się kompletnie obnażona. Mój ostatni dzień z nim spędziłam w jego urodziny i będę zawsze wdzięczna za to, że moi bracia i ja mogliśmy spędzić z nim ten czas tylko w swoim towarzystwie, wymieniając prezenty i uśmiechy. Zawsze był ciepłym człowiekiem, nawet w swoich mrocznych momentach. Podczas gdy nigdy nie zrozumiem, jak mógł być tak obdarzony miłością i nie znaleźć jej w swoim sercu zostając tutaj, pocieszeniem jest to, że nasz żal i poczucie straty jest w jakimś choćby najmniejszym stopniu dzielone z milionami ludzi. Nie pomaga to ukoić bólu, ale tak wiele osób zaoferowało swoją pomoc w zmniejszeniu ciężaru, który nosimy. Dziękuję wam za to - wyznaje Zelda.

Córka zmarłego gwiazdora pozwoliła też sobie na mały żart, bardzo w stylu jej ojca.

Do tych, których wzruszał, przesyłających dobre słowo, pamiętajcie, że jedną z jego ulubionych rzeczy na świecie było rozśmieszanie was. Z kolei Ci, którzy przesyłają negatywną energię, musicie wiedzieć, że ta jego mała, żartobliwa część, wysyła na wasz dom cały łańcuch gołębi, które zrobią kupę na wasz samochód. Tuż po tym jak go umyjecie. Koniec końców, on też uwielbiał się śmiać - napisała.

Kończąc notkę, Zelda przyznała, że po śmierci ojca świat już nigdy nie będzie taki sam.

Tata był, jest i zawsze będzie jedną z najmilszych, najhojniejszych i najłagodniejszych dusz, jakie kiedykolwiek znałam. I choć teraz jest tylko kilka rzeczy, co do których jestem pewna, jedną z nich jest fakt, że nie tylko mój, ale cały świat już na zawsze będzie nieco bardziej mroczniejszy, mniej kolorowy i mniej uśmiechnięty - z powodu jego nieobecności. Cóż, będziemy musieli pracować dwa razy ciężej, żeby znów go tym wypełnić.

Dziewczyna w jednej z wcześniejszych notek zacytowała również fragment "Małego Księcia". Wzruszający gest?

Zobacz: Ibisz zagrała z Robinem Williamsem. Nie chciała opowiedzieć o tym w telewizji

Reklama

Galeria zdjęć Robina Williamsa:

Reklama
Reklama
Reklama