Christina Aguilera o traumatycznym dzieciństwie: "W domu czułam strach"
Choć Christina Aguilera osiągnęła wielki sukces, jej życie nie zawsze było usłane różami. Gwiazda zaskoczyła wyznaniem o trudnym, pełnym traum dzieciństwie. Jej słowa chwytają za serce.
Christina Aguilera to prawdziwa idolka nastolatek wychowujących się w latach 90. i pierwszej dekadzie XXI wieku. Jej przeboje "Say something" czy "Beautiful" zapadły w pamięć tysięcy fanów na całym świecie. Okazuje się jednak, że życie wokalistki nie zawsze było jedynie pasmem sukcesów. Teraz Christina Aguilera otworzyła się w temacie trudnego dzieciństwa w pełnej przemocy rodzinie, a o traumatycznych doświadczeniach opowiedziała w podcaście "Call Her Daddy". Z jakimi trudnościami musiała borykać się Christina Aguilera?
Christina Aguilera w szczerym wyznaniu o trudnym dzieciństwie
Christina Aguilera urodziła się w 1980 roku w Nowym Jorku. Ze względu na zawód ojca, który był wojskowym, przyszła gwiazda często przeprowadzała się i mieszkała w różnych miejscach już od dziecka - podróżowała między innymi do Japonii czy Kanady. W wieku zaledwie 7 lat Christina Aguilera przeżyła rozwód rodziców i razem z matką i siostrą wróciła do Stanów Zjednoczonych. Mimo że jej kariera zaczęła się rozwijać bardzo wcześnie, bo gdy przyszła wokalistka miała zaledwie 6 lat, nie każdy aspekt jej dzieciństwa był pozytywny.
W podcaście "Call Her Daddy" Christina Aguilera poruszyła temat trudnego dzieciństwa i przemocy, której doświadczała w rodzinnym domu. Opowiedziała o tym, że czuła się izolowana i odczuwała strach. Jej słowa naprawdę poruszają.
- Dorastałam w niezwykle chaotycznym otoczeniu, jako bardzo małe dziecko czułam się bardzo odizolowana i musiałam przyjąć rolę obrońcy (matki - przyp. red.) - wyznała Christina Aguilera.
Zobacz także: Artur Barciś w dramatycznym wyznaniu: "Uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć. Tak szybko"
W podcaście "Call Her Daddy" Christina Aguilera wyznała, że zorientowała się, że w jej domu dzieją się złe rzeczy dopiero, gdy zaczęła czuć tam strach.
- Musisz słuchać swojego ciała, a strach to coś, co czujesz podskórnie, że w tym momencie nie jest dobrze, że tak nie powinno być - wyjaśniła Christina Aguilera.
42-letnia gwiazda przyznała, że współczuła swojej mamie, która była ofiarą przemocy, ale cała sytuacja wpływa na nią również teraz, w dorosłym życiu.
- Mam 42 lata i to nadal ma na mnie wpływ. Jest pod powierzchnią. Trauma nigdy Cię nie opuszcza. Możesz tylko znaleźć sposób, by ją zminimalizować, a dla mnie mówienie o niej ma działanie terapeutyczne - przyznała Christina Aguilera.
Christina Aguilera zdradziła, że ma potrzebę, by mówić o swoich doświadczeniach także po to, by wepsrzeć inne osoby znajdujące się w podobnej sytuacji, które nie czują się wysłuchane.
- Zawsze chcę i próbuję dać siłę innym ludziom w sytuacjach, w których czują się bezsilni i niesłyszani. Mam taką głęboko zakorzenioną potrzebę i chcę wykorzystać mój głos, by o tym mówić - podsumowała swoje wyznanie Christina Aguilera.
Artystka odniosła się także do wychowania swojej obecnie 9-letniej córki, którą stara się uwrażliwić na przejawy przemocy.
- Dlatego właśnie przekazuję tak stanowcze podejście mojej córce: za pierwszym razem, gdy ktoś Cię uderzy, za pierwszym razem, gdy ktoś sprawia, że nie czujesz się dobrze ze sobą, odchodzisz - zdradziła Christina Aguilera.
Zaskoczyło Was wyznanie Christiny Aguilery? Całego odcinka podcastu "Call Her Daddy" z udziałem gwiazdy można wysłuchać w serwisach streamingowych.
Zobacz także: Tomasz Komenda odcina się od afery z byłą partnerką. Tymi słowami ucina temat