Reklama

Blanka Lipińska wróciła ostatnio w mediach społecznościowych do bardzo bolesnego wspomnienia z dzieciństwa. W czasie jednej z sesji Q&A na Instagramie została poproszona o zdradzenie faktu ze swojego życia, o którym mało kto wie. Pisarka nie wybrała lekkiej ciekawostki. Opowiedziała o traumatycznym ataku psa, którego doświadczyła jako dwunastolatka.

Szczere wyznanie Blanki Lipińskiej

Blanka Lipińska przyznała, że gdy była dzieckiem, została zaatakowana przez psa należącego do koleżanki. Zwierzę miało rzucić się na jej twarz, powodując rozległe rany. Autorka podkreśliła, że sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna i mogła skończyć się jeszcze gorzej - niewiele brakowało, by ucierpiało jej oko.

Jak miałam 12 lat, pies mojej koleżanki rozszarpał mi pół twarzy. Gdyby wbił zęby milimetr wyżej, wyrwałby mi prawe oko. To była miniatura sznaucera. Chory psychicznie 'kundel'... Od tamtego czasu mam ogromny lęk i nie zbliżam się twarzą do zwierząt
- poinformowała.

Choć od wydarzenia minęło wiele lat, w jej relacji widać, że wspomnienie wciąż jest żywe.

Jakim cudem nie mam blizny? Pojęcia nie mam! Trzeba za to podziękować mojej bardzo przytomnej mamie, która kiedyś chciała być lekarzem. I mojej pani doktor (...), i Opatrzności, bo zwyczajnie miałam szczęście
- dodała.

Zobacz także: Nowa twarz w "Mam Talent". Zastąpi Agnieszkę Woźniak-Starak

Blanka Lipińska
Instagram @blanka_lipinska
Reklama
Reklama
Reklama