Reklama

Od kilku dni świat kina żyje premierą filmu "Barbie". Obraz z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem w rolach głównych robi furorę w kinach na całym świecie. Wystarczył zaledwie jeden weekend, aby reżyserka filmu Greta Gerwig zapisała się w historii. Czy Polacy również jej w tym pomogli?

Reklama

Zainteresowanie filmem "Barbie"

Film "Barbie" wywoływał wielkie emocje jeszcze podczas jego realizacji. O produkcji mówiło się przez wzgląd na głośne nazwiska wcielające się w głównych bohaterów, a także samą historię. Choć wiele osób spodziewało się bezrefleksyjnej opowieści o plastikowym świecie lalek, produkcja zbiera teraz dobre recenzje od widzów i krytyków. Z danych Box Office wynika, że po pierwszym weekendzie wyświetlania obrazu w kinach "Barbie" zarobiła już ok. 155 mln dolarów. To oznacza, że pobiła dotychczasowy rekord wśród obrazów reżyserowanych przez kobiety. Tym samym Greta Gerwig przeszła do historii, jako kobieta z najlepszym wynikiem otwarcia. Jednak czy obraz wzbudza zainteresowanie również w Polsce?

materiały prasowe

Zobacz także: Margot Robbie i Ryan Gosling na premierze "Barbie". Stylizacjami oddali hołd kultowej lalce

Okazuje się, że jak najbardziej! Wyprodukowana przez Warner Bros. Pictures "Barbie" urzekła także naszych rodaków. W weekend otwarcia w Polsce produkcja przyciągnęła rekordową liczbę 493 tysięcy widzów, czyli więcej niż jakikolwiek inny film debiutujący w tym roku. Obraz Grety Gerwig to druga najchętniej oglądana w naszym kraju premiera po okresie pandemii.

- W miniony weekend "Barbie" osiągnęła ogromny sukces. Bardzo cieszymy się z rekordowej frekwencji i pozytywnych reakcji publiczności. Film uzyskuje również bardzo entuzjastyczne recenzje ze strony krytyków, dlatego jestem przekonana, że będzie z sukcesem gościł na ekranach kin przez całe lato – powiedziała Kasia Kieli, President and Managing Director Warner Bros. Discovery w Polsce oraz CEO TVN.

materiały prasowe

Zobacz także: Karolina Pisarek i Joanna Opozda niczym prawdziwe Barbie na premierze głośnego filmu

Reklama

Warto dodać, że aby film zachwycał widzów w obecnej wersji, Greta Gerwig musiała stoczyć bój z prezesem i dyrektorem operacyjnym firmy Mattel, Richardem Dicksonem. Mężczyzna chciał m.in. usunąć z obrazu scenę, w której nastolatka uderza Barbie, czyli Margot Robbie, prosto w twarz. Poza tym reżyserce sugerowano wycięcie sceny, w której lalka spotyka starszą kobietę na ławce i mówi jej, że jest piękna.

- Tak bardzo kocham tę scenę. A starsza kobieta na ławce to projektantka kostiumów Ann Roth. Ona jest legendą. W pewnym sensie jest to ślepa uliczka, donikąd nie prowadzi. A we wczesnych fragmentach, patrząc na film, zasugerowano mi: cóż, możesz to wyciąć. I właściwie historia potoczyłaby się dalej tak samo. Powiedziałam: jeśli wytnę scenę, nie wiem, o czym jest ten film. (...) Dla mnie to jest sedno filmu. (...) Sposób, w jaki Margot gra ten moment, jest delikatny i niewymuszony - mówiła Greta Gerwig w rozmowie z "Variety".

materiały prasowe
materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama