Sprawa córki Anny Samusionek i perypetie dziewczynki to jedna z najgłośniejszych afer w polskim show-biznesie, w którą kiedykolwiek byli zaangażowani celebryci i ich rodziny. Andżelika przebywa obecnie pod opieką ojca, podczas gdy jej matka nie przestała brylować na salonach. Mimo to, zapewniała wielokrotnie o tym, że los córki jest dla niej niezwykle ważny. Przypomnijmy: Samusionek zabrała głos w sprawie córki. Jaka z niej troskliwa mama

Reklama

Jeszcze we wrześniu ma odbyć się kolejna rozprawa w sądzie, podczas której Samusionek chce wywalczyć przynajmniej część praw do opieki nad córką. Znajomi aktorki twierdzą, że upływ czasu sprawił, iż Anna zrozumiała, jak bardzo brakuje jej Andżeliki i w jej życiu zagościł ogromny smutek i poczucie straty. Stara się wprawdzie z nią regularnie kontaktować, ale rzadko ma pewność, że ich rozmów nie kontroluje ojciec dziecka.

Smutno jej bez Andżeliki. Każdego dnia zagląda do jej pustego pokoju i płacze. Nie marnuje żadnej okazji, by skontaktować się z córką, ale tylko wtedy, kiedy ma pewność, że nie kontroluje tego ojciec. Takich momentów jest jednak niewiele - czytamy w "Rewii".

Samusionek postanowiła iść o krok dalej i chcąc przekonać sąd, że córka może do niej wrócić, poprosiła swoją matkę, aby ta z nią zamieszkała. Miałby to być gwarant tego, że Andżelika będzie miała zapewnione odpowiednie warunki.

Smutek i tęsknota za ukochaną Andżeliką są tak silne, że Anna poprosiła swoją mamę, by ta na stałe zamieszkała w jej domu w warszawskiej Białołęce. Kobieta bez wahania zgodziła się - donosi tygodnik.

Myślicie, że może być już za późno na takie kroki?

Zobacz: List córki Samusionek do mediów wzbudził sporo emocji. Teraz głos zabrał jej ojciec

Zobacz także

Reklama

Anna Samusionek promuje buty:

Reklama
Reklama
Reklama