Anna Przybylska w ostatnim wywiadzie: "Bardzo głęboko wierzę, że mi się uda"
Anna Przybylska zmarła w 2014 roku. W swoim ostatnim wywiadzie mówiła, jak zmieniła ją choroba i czy potrafiła jeszcze cieszyć się życiem.
W ostatnim wywiadzie dla "Vivy!" Anna Przybylska była pełna nadziei i nie straciła poczucia humoru. Laureatka konkursu "Viva! Najpiękniejsi", nie ukrywała, że ma za sobą bardzo trudny rok, mimo to z uśmiechem mówiła o rolach, które chciałaby zagrać. Opowiedziała o małych rzeczach, które sprawiały jej radość. Jednak miała świadomość, że nie może za bardzo wybiegać w przyszłość.
Głęboko w to wierzę, że jeszcze wiele ciekawych rzeczy przede mną i że uda mi się je zrealizować. Z niecierpliwością czekam na te wielkie role, które przyjdą, gdy się zmieni moje emploi, zejdę z piedestału seksbomby oraz matki Polki i będę mogła zagrać steraną życiem, zmęczoną, brzydką kobietę. Wiem, że taki czas nadejdzie - powiedziała w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.
Zobaczcie jej ostatni wywiad...
Anna Przybylska o chorobie: "Najbardziej chciałabym wyjść z tej sytuacji, w jakiej się teraz znajduję"
Ania Przybylska zmarła ponad 9 lat. Uwielbiana przez widzów aktorka przegrała walkę z rakiem trzustki - jednym z najgorzej rokujących nowotworów. W ostatnim wywiadzie dla "Vivy!" przyznała, że po diagnozie musiała zmienić swoje podejście do życia.
Każdy rok coś w nas zmienia, przynosi coś nowego. Ale ten rok rzeczywiście sprawił, że muszę pogodzić się z pewnymi sprawami, które i tak jeszcze pewnie przede mną. Że nigdy nie będę młodsza na przykład, że nie zamieszkam w Warszawie, że nie będę miała kostki na brzuchu (śmiech). Żartuję oczywiście. A na poważnie, chyba przez ten rok bardzo dojrzałam. Moja wiedza o życiu i o sobie samej stała się głębsza. Wiesz, ja bym bardzo chciała mieć ten rozum, co teraz, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda. Wtedy nie umiałam się z czymś tam pogodzić, teraz już potrafię i nie walczę dla samej walki. Tylko o coś - powiedziała na łamach "Vivy!".
Zobacz także: Oliwia Bieniuk o śmierci Anny Przybylskiej: "Spodziewałam się tego, co się stanie"
Trudna sytuacja sprawiła, że Anna Przybylska zaczęła doceniać każdą chwilę. Nawet tę najmniejszą. Miała świadomość, że jej stan zdrowia może ulec pogorszeniu niemal w każdym momencie.
Zobacz także
Ja teraz rozumiem, co to znaczy naprawdę cieszyć się każdą chwilą. Doceniam każdą minutę. Zawsze powtarzam mojej córce: „Jeśli rzeczy małe nie będą cię cieszyły, to i duże nigdy nie ucieszą”. Cieszę się więc tymi małymi okruchami, przyrodą, zielenią. Cieszę się, mogąc iść po prostu brzegiem morza, chłonąc jego zapach i całej przyrody, która mnie otacza. Ktoś, kto nie otarł się o pewne ostateczne sprawy, pomyśli, że mówię głupoty - wyjaśniła.
Choć Anna Przybylska do końca miała nadzieję, że uda jej się wygrać z chorobą nowotworową i zachowała wolę życia, to przestała snuć dalekie plany. Skupiała się na tym, co było w najbliższym zasięgu: kolejnym dniu, wyjściu na spacer po plaży czy przejażdżce rowerem.
Ja myślę teraz krótkoterminowo, nie ma co wybiegać za bardzo w przyszłość. Ale chciałabym strasznie, żeby już była wiosna, nie mogę się jej doczekać. Wtedy będę mogła wsiąść na rower. Tęsknię za plażą, za latem. No i mam jeszcze parę marzeń zawodowych. Ale najbardziej chciałabym wyjść z tej sytuacji, w jakiej się teraz znajduję, i móc funkcjonować tak, jak funkcjonowałam do tej pory. Jeszcze trochę pożyć. Bardzo głęboko wierzę, że mi się uda - stwierdziła.
Udzielając ostatniego wywiadu "Vive!", Anna Przybylska przyznała, że nigdy nie była przesadną optymistką. Wręcz przeciwnie. Najczęściej towarzyszyły jej czarne myśli. Jednak po diagnozie zmieniła swoje nastawienie. W czasie choroby ważną rolę w jej życiu odegrała także religia. Pierwszy raz od 13 lat aktorka postanowiła się wyspowiadać.
Byłam skrajną pesymistką, wszystko widziałam w czarnych barwach i wiele niedobrych rzeczy sobie przepowiedziałam. Teraz jednak przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. I wiesz, co – wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś - zdradziła.
Zobacz także: Tak wygląda grób Anny Przybylskiej. Mija osiem lat od śmierci aktorki
W piątek, 7 października 2022 roki do kin wszedł film "Ania", dokument poświęcony życiu aktorki. Przed premierą produkcji rodzina Anny Przybylskiej udzieliła poruszającego wywiadu, w którym opowiedziała o ostatnich chwilach artystki.