Kilka tygodni temu Kuba Wojewódzki w swoim felietonie dla "Polityki" skrytykował Annę Popek, że pojawia się na wszystkich możliwych pokazach mody, konferencjach prasowych, premierach czy otwarciach butików. Showman, który znany jest z kąśliwego języka nazwał prowadzącą "Pytanie na śniadanie" "wyrobem gwiazdopodobnym".

Reklama

Dziennikarka TVP do tej pory nie odniosła się do zarzutów Kuby. Ostatecznie Popek postanowiła odpowiedzieć na słowa kolegi po fachu. Zrobiła to oczywiście na łamach "Super Expressu".

- Dla mnie priorytetem jest moja rodzina, córki, które utrzymuję, oraz praca w telewizji publicznej. Wzruszające jest natomiast to, że pan Wojewódzki tak czujnie obserwuje moje przejawy aktywności pozatelewizyjnej. Jedni grają w reklamach, inni biorą udział w kampaniach i pojawiają się na imprezach. A tak na marginesie, to nigdy nie aspirowałam do tak wysokiej pozycji, jaką w celebryckim świecie zajmuje pan Wojewódzki.

Popek ma trochę racji. W końcu każdy musi z czegoś żyć. Wojewódzki kasuje jednorazowo setki tysięcy złotych za jeden kontrakt reklamowy, a inni muszą ciułać co miesiąc grosz do grosza, aby wyjść na swoje. Ale z drugiej strony, Kuba na swój sukces i poważanie pracował latami zyskując tytuł autorytetu. Bynajmniej nie na imprezach.

Zobacz: Popek zabrała córki na darmowe zakupy

Zobacz także
Reklama

Anna Popek przyłapana na wizycie u fryzjera:

Reklama
Reklama
Reklama