Anna Mucha zabrała głos po wygranej ze Smaszcz. "Ma 2 lata, żeby otrzeźwieć"
Anna Mucha przerwała milczenie po rozprawie sądowej, podczas której zapadł wyrok skazujący Paulinę Smaszcz w sprawie o naruszenie ochrony danych osobowych. Gwiazda podkreśliła, jak ważna jest dla niej prywatność i zaznaczyła, że zawsze będzie jej chroniła.

27 listopada 2025 roku zapadł wyrok w sprawie o naruszenie ochrony danych osobowych, którą Anna Mucha wniosła przeciwko Paulinie Smaszcz. W rozmowie z Pudelkiem aktorka odniosła się do wydanego orzeczenia. Padły mocne słowa w kierunku byłej żony Macieja Kurzajewskiego.
Anna Mucha wygrała z Pauliną Smaszcz w sądzie
27 listopada odbyła się rozprawa sądowa z powództwa Anny Muchy przeciwko Paulinie Smaszcz. Aktorka oskarżyła "Kobietę petardę" o naruszenie ochrony danych osobowych, której miała się ona dopuścić publikując treść wezwania otrzymaną od prawników Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek.
W czwartek, 27 listopada, sąd wydał wyrok w tej sprawie. Uznano, że Paulina Smaszcz dopuściła się zarzucanego jej czynu, a na jej koszt zasądzono 140 zł. Postępowanie zostało jednak warunkowo umorzone na dwa lata. Orzeczenie nie jest prawomocne. Wyrok sądu usatysfakcjonował obecną na sali Annę Muchę.
Anna Mucha komentuje wyrok sądu
Tuż po rozprawie Anna Mucha skomentowała wyrok w rozmowie z reporterem Pudelka. Gwiazda "M jak miłość" otwarcie podkreślała, że ogromnie cieszy ją decyzja sądu.
Przede wszystkim jestem szczęśliwa i zadowolona. Jest wina - jest kara. Co do tego sąd nie miał żadnych wątpliwości i powiedział, że, cytuję, fakt jest bezsporny, sąd dał temu wiarę, że dopuściła się umyślnie czynu zabronionego. Powtarzam: Paulina Smaszcz dopuściła się umyślnie czynu zabronionego, publikując moje dane. Co do tego nie mam wątpliwości ja, nie miał wątpliwości sąd, policja i prokurator
Aktorka zaznaczyła, że niezwykle ceni sobie prywatność i nie zamierza tolerować sytuacji, w których jej dane są rozpowszechniane bez jej zgody. Podkreśliła, że będzie stanowczo reagować na wszelkie naruszenia. W ostrzejszych słowach odniosła się również do samej Smaszcz, wyraźnie dając do zrozumienia, że krytycznie ocenia jej zachowanie.
Zapadł wyrok warunkowy, co oznacza, że pani Paulina ma dwa lata w zawieszeniu mówiąc kolokwialnie, dwa lata, żeby się pilnować i szczególnie myśleć o tym, co publikuje i wypuszcza. Internet i strefa social mediów nie jest przestrzenią, w której można być bezkarnym. Ja jestem bardzo wrażliwa i konsekwentna w dbaniu o swoją prywatność i będę tego broniła. Ten wyrok mnie satysfakcjonuje. Pani Paulina ma dwa lata, żeby otrzeźwieć

Zobacz także: