Reklama

Ośmioletni Kamilek z Częstochowy, nad którym znęcał się ojczym, zmarł w 8. maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Okrutna historia chłopca wstrząsnęła całym krajem. Niestety nie miała happy endu. Po śmierci 8-letniego Kamilka, głos zabrała Anna Lewandowska:

Reklama

To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafię przejść obojętnie obok historii Kamilka, o której dziś piszą wszystkie media.

Zaapelowała w ważnej sprawie: "Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni. (...) Patrzmy na to, co dzieje się wokół nas".

Anna Lewandowska o śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy

8-letni Kamilek z Częstochowy zmarł po 35 dniach pobytu w szpitalu. Nad dzieckiem znęcał się ojczym, bijąc go, przypalając papierosami, polewając wrzątkiem czy każąc siadać na rozgrzany piec. Na ciele dziecka widoczne były rany oparzeniowe nieleczone przez wiele dni a także złamania. Od pobicia, które miało miejsce 29. marca i okazało się być śmiertelne do wezwania pomocy minęło aż 5 dni, podczas których chłopiec niewyobrażalnie cierpiał. Lekarze robili, co mogli by pomóc chłopcu, Kamilek jednak nie przeżył. Tragedia chłopca wstrząsnęła całym społeczeństwem, które przez ostatni miesiąc z całego serca modliło się o małego Kamilka. Na śmierć Kamilka z Częstochowy obojętna nie pozostała Anna Lewandowska, który zaapelowała w sieci:

To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafię przejść obojętnie obok historii Kamilka, o której dziś piszą wszystkie media. Nie potrafię sobie wyobrazić jak złym trzeba być człowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko, uderzyć czy wyrządzić mu krzywdę ????????????… - zaczęła swój wpis.

Instagram @annalewandowska

Zobacz także: Robert Motyka o walce o życie syna: "O 5 rano telefon, że nasz syn wypada z 5. piętra"

Anna Lewandowska poruszyła również kwestię braku reakcji otoczenia, przez wiele dni, podczas których pozwalano na cierpienie Kamilka z Częstochowy, jednak daleka była od oceny:

W artykułach dziennikarze zadają bardzo ważne pytanie - jak to się stało, że nikt nic nie widział? Co jakiś czas słyszymy o takich tragicznych wydarzeniach, które dotyczą dzieci. Nie znam szczegółów tej sprawy, więc nie będę wyciągać pochopnych wniosków pod adresem żadnej instytucji. Ale poza instytucjami, jesteśmy także my - społeczeństwo. Często wiele osób udaje, że nie widzi, nie słyszy, bo tak wygodniej, tak łatwiej… po co wtrącać się w nie swoje sprawy ? A właśnie po to, by w takich sytuacjach chronić dzieci, które w zderzeniu z agresją dorosłych są całkowicie bezbronne.

Zobacz także: Nie żyje Marcin Tomaszewski, dziennikarz TVP Bydgoszcz. Miał 47 lat

Reklama

Anna Lewandowska zaapelowała do swoich obserwujących, o to by byli czujni i wrażliwi na to, co dzieje się w ich otoczeniu i nie wahali się reagować, gdy pojawiają się niepokojące sygnały. Żeby uwrażliwiali również swoje dzieci na los rówieśników:

Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni. Są sąsiedzi, dalsza rodzina, znajomi, szkoła oraz inne instytucje. Patrzmy na to, co dzieje się wokół nas. Zwracajmy uwagę na to, czy za ścianą słyszymy płacz dziecka, albo widzimy inne niepokojące sygnały. Uczmy nasze dzieci, aby w szkole także zwracały uwagę na to, dlaczego kolega czy koleżanka z klasy ma złamaną rękę albo siniaki. Niech zapytają co się stało… Nie bądźmy obojętni - niby tak proste, a jednak takie trudne ????

Reklama
Reklama
Reklama