Reklama

Kariera Anny Lewandowskiej rozwija się w błyskawicznym tempie. Jeszcze rok temu Anna stała nieco w cieniu Roberta, ale wkrótce potem ruszyła prawdziwa lawina - zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Świata w karate, założyła świetnie prosperującego bloga, a media zdają się nią być zachwycone. Przypomnijmy: To już pewne: żona Lewandowskiego chce przebić Chodakowską. Znamy jej plany

Reklama

Efektowne wejście do show-biznesu sprawiło, że zaczęło się pojawiać coraz więcej porównań Lewandowskiej do Ewy Chodakowskiej, która uznawana jest obecnie za numer jeden w Polsce, jeśli chodzi o trenerki fitness. Niektórzy są nawet zdania, że żona Roberta już za chwilę dogoni, a potem przegoni "trenerkę wszystkich Polek", bo ma ku temu wszystkie predyspozycje: jest atrakcyjna, wykształcona i potrafi przekazać swoją wiedzę. Co na to wszystko sama zainteresowana? Okazuje się, że Lewandowska nie jest zachwycona takimi porównaniami.

Nie lubię tych porównań. Ja trzymam za Ewę kciuki, ale zawsze mówię: Ile jest włoskich restauracji w Warszawie? Każda proponuje coś innego. Ja ze sportem jestem związana od 15 lat. Nikt mi nie będzie zarzucał, że jestem drugą Ewą Chodakowską, bo jestem Anią Lewandowską i o tym się zapomina. Trenuje od 15 lat karate, jestem w kadrze Polski od 8 lat, mistrzynią świata... Jestem Anią Lewandowską i to, że prowadzą tak różne formy ruchu czy wyzwanie typu "Akcja Wakacje", gdzie łączymy się w grupy z dziewczynami do ćwiczeń to jest część mojego życia, mojej pracy - wyznała w rozmowie z TVN.pl Lewandowska.

A wy którą z trenerek wolicie? Annę czy Ewę?

Zobacz: "Anna Lewandowska mnie zastąpi!"

Reklama

Anna Lewandowska wraca z treningu z przyjaciółką:

Reklama
Reklama
Reklama