Anna Lewandowska ostatnio chętnie relacjonowała w sieci swoje wakacje w ciepłych krajach. Na urlopie przebywała razem ze swoimi pociechami, jednak nadszedł w końcu czas, by wrócić do domu. Jak się jednak okazało, gwiazda przeżyła na lotnisku stresującą sytuację i niewiele brakowało, że ona i jej pociechy spóźniłyby się na samolot. Co się działo na lotnisku? Sprawdźcie szczegóły!

Reklama

Zobacz także: Anna Lewandowska zdradziła, kto zajmuje się dziećmi podczas jej treningów na wakacjach!

Anna Lewandowska o problemach z powrotem do domu z wakacji. "Byłyśmy prawie spóźnione na samolot"

Anna Lewandowska ostatnio wypoczywała razem z córeczkami w ciepłych krajach, a dzięki temu, że trenerka na bieżąco relacjonowała swój urlop z dziećmi na Instagramie, jej fani na bieżąco wiedzieli, co aktualnie dzieje się u żony Roberta Lewandowskiego. Patrząc na zdjęcia i relacje gwiazdy można śmiało stwierdzić, że wakacje były bardzo udane. Anna Lewandowska znalazła zarówno czas na odpoczynek, zabawy z córeczkami, ale także nie zapomniała przy tym o treningach. Urlop był zatem aktywny i z pewnością gwiazda i jej pociechy nie narzekały na nudę.

Zobacz także: Anna Lewandowska pokazała zdjęcie w skąpym bikini, a wszyscy patrzą na jej brzuch!

Zobacz także

Jednak wszystko co dobre szybko się kończy i po kilku dniach rajskich wakacji, nadszedł czas na powrót do domu. Gwiazda spakowała siebie i swoje pociechy w jedną walizkę i ruszyła na lotnisko. Przed Anną Lewandowską, Klarą i Laurą była kilkunastogodzinna podróż, a panie były już lekko spóźnione na samolot. Jakby tego było mało, na lotnisku okazało się, że trenerka ma spory nadbagaż. W sytuacji, gdy jest się już prawie spóźnionym na samolot, ta przygoda zdecydowanie zafundowała Annie Lewandowskiej dodatkowy stres.

- Nie obyło się bez małych przygód... Miałam spakowaną jedną walizkę na nas trzy (bo wygodniej). Okazało się przy odprawie, że mam 14 kg nadbagażu!!! (Maksymalna waga jednego bagażu to 32 kg i w sumie dwie walizki na osobę)... Dość dziwne, bo przecież przyleciałam z takim samym bagażem - relacjonowała Anna Lewandowska.

Na szczęście cała sprawa szybko się rozwiązała, bo gdy trenerka zaczęła pozbywać się nadprogramowych 14 kilogramów bagażu okazało się, że jej walizka podzieliła się na pół, dzięki czemu problem dość szybko się rozwiązał. Sytuacja zakończyła się pozytywnie dla Anny Lewandowskiej i finalnie dostarczyła wszystkim sporo śmiechu.

- Pan powiedział, że muszę coś zrobić z 14 kilogramami... Zważywszy, że byłyśmy prawie spóźnione na samolot... Zaczęłam otwierać walizkę, która ku mojemu zdziwieniu przedzieliła się na dwie części (zapomniałam o tym, że sportowe walizki mają dodatkowy suwak). Panowie przy odprawie pękali ze śmiechu... A ja mogę powiedzieć jedno, walizka sportowa [...] the best - dodała gwiazda.

Instagram/Anna Lewandowska

Pomimo drobnych przygód na lotnisku, na szczęście Anna Lewandowska z córeczkami zdążyła na samolot i jest już w domu. Gwiazda pochwaliła się również, że Klara i Laura dzielnie zniosły kilkunastogodzinny lot, choć w samolocie również nie obyło się bez drobnych problemów.

- Dziewczynki dzielnie dały radę podczas lotu, 17 godzin w podróży. Oczywiście nie obyło się bez małych sprzeczek - wyznała Anna Lewandowska.

Reklama

Jak widać przygód było co niemiara, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze!

Instagram/Anna Lewandowska
Reklama
Reklama
Reklama