Anna i Robert Lewandowscy otrzymali groźby śmierci! Piłkarz wrócił do Monachium bez rodziny
Robert Lewandowski przyleciał do Monachium, by wznowić treningi. Anna Lewandowska wraz z córkami zostały w Hiszpanii. Rodzina nie wsiadła z nim do samolotu z powodu gróźb śmierci.
Ostatnio wiele się dzieje w życiu Anny i Roberta Lewandowskich. Gwiazdy bawiły się w najlepsze, zaliczając najbardziej prestiżowe imprezy w Europie. W międzyczasie wypoczywały też na Majorce i Ibizie. Coraz więcej mówi się także o przeprowadzce trenerki osobistej i piłkarza do Barcelony w związku z transferem napastnika do katalońskiego klubu, który podobno już niedługo ma zostać ogłoszony oficjalnie.
Jak na razie Robert Lewandowski formalnie wciąż jednak jest zawodnikiem Bayernu Monachium. Sportowiec wrócił do Bawarii, jednak nie zabrał ze sobą rodziny. Niemieckie media przekazały szokujące wiadomości. Anna Lewandowska wraz z córeczkami nie poleciała z mężem, ponieważ wcześniej gwiazdy otrzymały groźby śmierci! Głos zabrał bliski współpracownik napastnika.
Robert Lewandowski nie zabrał rodziny do Monachium z powodu pogróżek! Nie wziął też udziału w treningu
Ostatnio hiszpańska prasa przekazała, że Anna i Robert Lewandowscy rozpoczęli już przeprowadzkę do Barcelony. Saga transferowa polskiego napastnika wywołała nie tylko euforię, ale - jak się okazało - także bardzo niezdrowe emocje. Niemiecka prasa potwierdziła, że Robert Lewandowski niedawno otrzymał groźby śmierci. Sprawę skomentował już jego bliski współpracownik, Tomasz Zawiślak w rozmowie z "Bildem".
Zobacz także: Anna i Robert Lewandowscy wrócili do córek. Pokazali jak spędzają czas z Laurą i Klarą
- Robert zawsze mógł liczyć na wsparcie kibiców Bayernu i ma dla nich wielki szacunek, ale wiele kłamstw, które wypłynęły na jego temat, spowodowało reakcje, które są niepokojące, zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę - przyznał Tomasz Zawiślak.
- Kibice nie wiedzą, jak naprawdę wyglądały rozmowy między Robertem a zarządem klubu. Wszystko, co wiedzą, opiera się na jednostronnym i często mocno zniekształconym przekazie - dodał.
W poniedziałek, 11 lipca Robert Lewandowski wylądował w Monachium. Chociaż piłkarz wybrał się w podróż prywatnym odrzutowcem nie zabrał ze sobą Anny Lewandowskiej i córek. Jak twierdzi niemiecka prasa, żona i dzieci piłkarza nie były obecne ze względu na niepokojące wiadomości.
Warto przypomnieć, że Robert Lewandowski po raz pierwszy pojawił się Bawarii od momentu, w którym potwierdził w mediach, że nie chce dłużej grać dla klubu z Monachium. Stosunki między nim a zarządem drużyny stały się napięte. Jak sugeruje współpracownik zawodnika, niektórzy kibice ulegli plotkom.
- Nie wiem, skąd biorą się plotki o strajku. Nigdy nie było takiej myśli. Odkąd Robert powiedział, że nie przedłuży kontraktu, pojawiły się różne fałszywe doniesienia, które miały mu zaszkodzić i zbudować niechęć do niego. Dlatego w sieci pojawiło się mnóstwo nienawiści i poważnych gróźb pod jego adresem. Duże emocje są częścią futbolu, ale w dzisiejszych czasach trzeba być bardzo ostrożnym i nie przekraczać pewnych linii - wyjaśnił Tomasz Zawiślak.
Zobacz także: Lewandowscy na pokazie mody. Anna klasycznie, Robert zaszalał z kolorem. To ich najlepsze stylizacje?
Robert Lewandowski nie wyszedł też na pierwszy trening Bayernu Monachium. Piłkarz przeszedł jedynie badania. Ukochany Anny Lewandowskiej nadal ma nadzieję, że ostatecznie przejdzie do klubu z Barcelony.