
Agnieszka Włodarczyk napisała dla magazynu "Flesz" felieton, w którym opowiedziała jak wiele lat zajęło jej zmaganie się z wizerunkiem i polubienie siebie taką jaką jest. Najgorsze było uzależnienie od solarium. Szczerze, bez lukru - przeczytaj, co Włodarczyk mówi o swoim wizerunku. Otóż przez wiele lat grubą warstwą makijażu zakrywałam to, kim jestem. Byłam przecież #panią_z_telewizji, która wybierając zawód aktorki, podpisała cyrograf z diabłem, że zawsze będzie perfekcyjna. W każdym calu… Zawładnęła mną paranoja – bo inaczej tego nazwać nie można – bycia idealną. Na domiar złego dałam się złapać w kleszcze solarium. Efekt wszyscy doskonale pamiętają. Pamiętam też ja i do dziś śmieję się w głos, oglądając swoje zdjęcia sprzed lat i przypominając sobie opinię jednej z dziennikarek, która uznała, że zamiast podkładu używam nutelli - czytamy w magazynie "Flesz". Zobacz: Naturalność i świeżość, czyli makijaż nude krok po kroku W dalszej części felietonu dla magazynu "Flesz" Agnieszka Włodarczyk opowiada, jak duży szok przeżyją wszyscy oglądający "Azja Express" na widok wszystkich "pań z telewizji bez makijażu, spoconych i zmęczonych". A także, kiedy teraz czuje potrzebę malowania się. Wcale nie po to, by się odmłodzić czy przypodobać... Zachęcamy do lektury - nowy Flesz już w kioskach. Zobacz także: Agnieszka Włodarczyk mówi nam, czy jest znowu zakochana! Co ze Sławkiem Uniatowskim? Agnieszka Włodarczyk za czasów, kiedy kochała solarium. Agnieszka Włodarczyk teraz wygląda świetnie. Agnieszka Włodarczyk bez makijażu na spacerze z psami.