Reklama

"Taniec z Gwiazdami" który tej wiosny powrócił do telewizji okazał się wielkim hitem gromadzącym miliony widzów przed telewizorami. Już sama informacja o tym, że format wraca do Polski, ale już nie w TVN wywołał lawinę komentarzy w mediach i spekulacji, które gwiazdy zostaną zaangażowane przy produkcji. W lutym wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, a my mogliśmy zobaczyć pierwszy oficjalny spot wyprodukowany przez Polsat, gdzie znalazły się wszystkie gwiazdy i ich partnerzy z parkietu. Przypomnijmy: Już jest oficjalny spot "Tańca z gwiazdami" w Polsacie

Reklama

Po wielu tygodniach zaciętej rywalizacji w programie pozostały dwie pary: Joanna Moro z Rafałem Maserakiem oraz Aneta Zając i Stefano Terrazzino. Każda z pań cieszy się zarówno ogromną sympatią widzów, jak również uznaniem jurorów. Choć na parkiecie lepiej technicznie wypadała Moro, to jednak widzowie nie pozwolili by Zając odpadła i wysyłali na nią mnóstwo SMS-ów. W trakcie trwania programu, dużo mówiło się o tym, że finalistki nie przepadają za sobą i każda za nich za wszelką cenę chciałaby wygrać.

W finałowym odcinku aktorki zmierzyły się z trzema tańcami, w tym jednym ulubionym, wybranym przez siebie. Ostatni taniec tak poruszył Stefano, że nie umiał on powstrzymać łez, podobnie jak jurorka Iwona Pavlović i Dawid Kwiatkowski.

Po wszystkich występach punktacja przedstawiała się następująco: Joanna i Rafał -119 punktów, Aneta i Stefano - 117 punktów.

Punkty od jurorów w połączeniu z głosami widzów, zapewniły zwycięstwo Anecie Zając. Gratulujemy.

Zobacz: Beata Tyszkiewicz nie zachwyciła się tańcem Zając

Reklama

Aneta Zając jak księżniczka w "Tańcu z Gwiazdami":

Reklama
Reklama
Reklama