Andrzej Grabowski żegna Ryszarda Kotysa: "Panie Paździoch, nie był pan mendą"
Wzruszające pożegnanie Ryszarda Kotysa. Serialowy Paździoch nie żyje. Aktor zmarł w wieku 88 lat, żegna go Andrzej Grabowski!
Andrzej Grabowski pożegnał Ryszarda Kotysa w bardzo wyjątkowy sposób. Dziś media obiegła informacja o śmierci serialowego Paździocha ze "Świata według Kiepskich". Aktor miał 88 lat, zmagał się z licznymi chorobami. Grabowski i Kotys grali ze sobą ponad 20 lat w hitowym serialu Polsatu. Słowa aktora wzruszają do łez.
Andrzej Grabowski żegna Ryszarda Kotysa
W "Świecie według Kiepskich" stworzyli niezapomniany duet. Choć Ferdek Kiepski (Andrzej Grabowski) i Marian Paździoch (Ryszard Kotys) wyzywali się od najgorszych ("menda", "pijak", "wrzód"), to jednocześnie byli najlepszymi przyjaciółmi, którzy wspierali się w trudnych momentach, a wspólny język znajdowali przy kieliszku w kuchni Kiepskich. Grabowski jest zasmucony śmiercią serialowego kolegi. Żegnając Kotysa, sparafrazował słynne powiedzenie:
On nie zgrywał się w tych rolach, on był tą postacią, którą grał. Nikt nie zastąpi Ryśka. Panie Paździoch, nie był pan mendą, ani wrzodem na zdrowym organizmie narodu - powiedział w rozmowie z TVN 24 Grabowski.
Ryszarda pożegnała także Joanna Kurowska, serialowa Foka, prezesowa Kozłowska.
Odszedł Rysiu Kotys. Powiedzieć że jest mi smutno.... to jakby nic nie powiedzieć. Był taką jasną postacią. Nauczył mnie szybkiej puenty , inteligentnej riposty i tego, aby siedzieć cicho, kiedy nie ma się nic do powiedzenia. Bo Rysiu przeważnie milczał.....ale za to jak pięknie milczał. A jak już się odezwał to słowa spadały tam gdzie chciał. Ach jakiż On był błyskotliwy. Wszyscy znają Go z ekranu, z ostatniej roli Paździocha, i można by przypuszczać że był ,, Paździochowaty” , bo ludzie kojarzą aktora z Jego rolą. Nic z tego. Rysiu był odwrotnością swojej postaci. I dlatego była to kreacja. Był człowiekiem skromnym, lojalnym , a jak czasami zdarzało się nam w garderobie na kimś psy wieszać , to On nigdy nie zawodził w naszym chórze , ale zawsze śpiewał swoim głosem,zawsze znalazł dobre słowo, aby usprawiedliwić tę osobę. Szanowaliśmy Rysia. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️Są takie osoby w życiu, przy których czujemy się na tyle dobrze , aby się przed nimi otworzyć. Tak miałam właśnie z Rysiem. Wiedziałam, że mogę powiedzieć mu co chcę a On nigdy tego nie wykorzysta....... och Rysiu.....???????????????????? Tylu już mi bliskich odeszło z Kiepskich, zagrajcie tam ładnie na Zielonych Pastwiskach, a pozdrów pięknie naszego Boczka, Malinowską, babcię, listonosza....... jakoś pusto się robi. Za pusto......... - napisała Kurowska.
Ryszard Kotys miał 88 lat.