Bachleda zapomniała, że Polska to nie Hollywood. Za rolę żąda aż...
Jest warta takiej ceny?
Alicja Bachleda-Curuś ponad dziesięć lat temu opuściła Polskę i wyjechała za Ocean robić karierę w Stanach. Udało jej się zagrać kilka ról, ale nie były to osiągnięcia na które liczyła aktorka. Kilka dni temu informowaliśmy was, że góralka zdecydowała się na powrót do kraju i udział w dużym wydarzeniu, którym był koncert z okazji kanonizacji Jana Pawła II. Koncert miał miejsce w Krakowie, a aktorka miała być obok Krzysztofa Ziemca, główną prowadzącą. Przypomnijmy: Bachleda wraca do Polski. Wygryzła gwiazdę TVP i poprowadzi duże wydarzenie
Niestety mimo, że była ujęta w scenariuszu, nie pojawiła się na wydarzeniu. Magazyn "SHOW" chcąc dowiedzieć się, dlaczego taka sytuacja miała miejsce, skontaktował się z matką Alicji. Według niej, głównym powodem nie zjawienia się jej córki był fakt, że nie mogła dostać biletów na samolot.
Był problem z biletami na samolot, a Henio wyjechał na zieloną szkołę i Ala musiała na niego czekać - tłumaczy.
Można więc przyjąć, że było to zrządzenie losu, ale jak udało dowiedzieć się dziennikarzom "SHOW" nie była to pierwsza propozycja dla Bachledy wysłana z Telewizji Polskiej. Popularna aktorka jest zasypywana ofertami ról w serialach i programach, ale konsekwentnie odmawia, ponieważ stawki, których żąda nie są przystosowane do naszych realiów.
Za rolę żąda cztery razy więcej niż polskie aktorki - żali się jeden z producentów.
Faktycznie Alicja jest warta swojej ceny?
Zobacz: Bachleda ryzykuje swoją karierę w Hollywood. Pokłóciła się z bardzo wpływowym producentem
Były partner Alicji z ich synem: