Reklama

Prawie trzy lata temu na jednej z imprez Alan Andersz uległ poważnemu wypadkowi i zapadł w śpiączkę. Rokowania nie były najlepsze, ale na szczęście tancerz powrócił do zdrowia. W jednym z pierwszych wywiadów gwiazdor wyznał, że był przywiązany do łóżka, z którego chciał uciec. Te doświadczenia były bardzo traumatyczne. Zobacz: Andersz o cierpieniu: Byłem przywiązany do łóżka. Rzucałem się

Reklama

Wczoraj już w pełni sił Andersz pojawił się w studiu "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedział jak wypadek wpłynął na jego życie. Podkreślał, że szybki powrót do zdrowia zawdzięcza bardzo dobrym specjalistom i własnemu uporowi. Dzięki dobrym wynikom lekarskim Alan mógł zacząć trenować na siłowni, choć na początku ledwo stawiał kroki. Wyznał również, że te wszystkie doświadczenia zweryfikowały ludzi, którzy znajdowali się wokół niego:

Mówią: przyjaciół poznajesz w biedzie. Nie wiedziałem, że aż tak bardzo.

Ponadto widać, że Alan Andersz jest pełen energii i odkrywa życie na nowo. Ponoć zmienił także swój tryb życia:

Lubiłem imprezować. Teraz dopiero złapałem, ile czasu zmarnowałem ze swojego życia na te imprezy, i trochę tego żałuję – dodał. – Byłem w kościele podziękować. Bardzo dużo myślę po tym wypadku. Dużo obserwuję. Życie daje znaki, które trzeba tylko odbierać. Dostawałem wiele razy znak, żebym przyhamował. Nie umiałem.

Dzisiaj na szczęście już wszystko wraca do normy.

Zobacz: Uczestniczka The Voice uległa poważnemu wypadkowi. Historia ma smutny finał


Reklama

Zdjęcia z wypadku Joanny L.:

Reklama
Reklama
Reklama