Agnieszka Woźniak-Starak może czuć się bezpieczna. Przy prezenterce stale jest ochroniarz, który wcześniej strzegł jej męża, Piotra Woźniaka-Staraka. Kiedyś mężczyzna nie opuszczał znanego producenta nawet na krok, a teraz tak samo dba o bezpieczeństwo dziennikarki. Agnieszka Woźniak-Starak ma więc przy sobie zaufanego człowieka.

Reklama

Piotr Woźniak-Starak mógł liczyć na swojego ochroniarza w wielu sytuacjach. Biznesmen miał zapewnione bezpieczeństwo i komfort. Po tragicznej śmierci producenta, stróż w dalszym ciągu jest związany z rodziną Woźniak-Starak, ponieważ stale towarzyszy jego żonie, Agnieszce. Dzięki jego zaangażowaniu, dziennikarka nie ma dodatkowych powodów do zmartwień.

Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak nie jest w stanie oglądać tego dokumentu. To ostatni program z udziałem jej męża

Ostatnio Agnieszka Woźniak-Starak pojawiła się z ochroniarzem w centrum Warszawy, a zdjęcia z ukrycia pokazał "Fakt". Postawny mężczyzna przywiózł dziennikarkę luksusowym samochodem i czekał, aż kobieta skończy załatwiać wszystkie swoje sprawy. Wygląda na to, że stróż jest bardzo zaangażowany w swoją pracę i towarzyszy dba o bezpieczeństwo prezenterki, na każdym kroku.

Po śmierci ukochanego męża, Agnieszka Woźniak-Starak wycofała się z show biznesu i nie wiadomo, czy kiedykolwiek do niego powróci. Chociaż praca w telewizji była dla prezenterki bardzo ważna, to jednak tragiczne wydarzenia wciąż nie dają o sobie zapomnieć i póki co dziennikarka nie widzi możliwości powrotu do mediów. Póki co prezenterka chce dać sobie czas, aby poukładać życie na nowo.

Zobacz także

Moje życie bez Piotrka wygląda inaczej. Szukam pomysłu, żeby coś robić. Małe kroki, którymi teraz chodzę i których się łapię. Nie wybiegam daleko w przyszłość. Nie planuję, bo jak widać nie da się nic zaplanować. Mieliśmy dużo planów... Patrzę na przyszłość z jakąś ciekawością i siłą i mam poczucie, że nic gorszego mnie w życiu nie spotka. Piotrek zostawił mi dużo siły i mało lęku przed przyszłością. Można się poddać, nie wstać z łóżka, ale ja każdego dnia walczyłam, żeby to zrobić, żeby się umyć, żeby rozmawiać. Wiedziałam, że jak przestanę, to będzie już koniec. Był taki dzień, gdy gadałam przez 15 godzin i prawie straciłam głos. To ważne, żeby rozmawiać, żeby przepracować to - wyznała niedawno w "Dzień Dobry TVN" Agnieszka.

Trzymacie kciuki za Agnieszkę?

EastNews
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama