Reklama

20 lutego 2018 roku w wieku 61 lat odeszła Agnieszka Kotulanka. Największą sławę zdobyła w serialu "Klan". Za rolę Krystyny Lubicz, żony doktora Pawła (w tej roli Tomasz Stockinger) otrzymała w 2000 roku TeleKamerę. Zmarła na krwotoczny udar mózgu, kilka lat walczyła również z chorobą alkoholową. W trzecią rocznicę śmierci gwiazdy Stockinger w rozmowie z "Faktem" opowiedział o aktorce.

Reklama

Tomasz Stockinger o współpracy z Agnieszką Kotulanką

O problemach aktorki z nałogiem media zaczęły rozpisywać się już w 2012 roku. Coraz częściej przyjeżdżała na plan „Klanu” niezdolna do pracy. Szybko zauważyli to koledzy i produkcja, która starała się pomóc Kotulance w walce z uzależnieniem. Niestety, gwiazda odrzucała pomocną dłoń. Ostatecznie aktorka przestała pojawiać się w pracy, odcięła się się od bliskich, zniknęła z show-biznesu. W 2013 roku producenci podjęli trudną decyzję o usunięciu jej bohaterki z serialu - Krystyna Lubicz została uśmiercona.

To się działo przez tyle lat na naszych oczach i ona nie mogła zawrócić z tej drogi. No niestety jakiś procent ludzi nie daje rady. I padło też na Agnieszkę. Na tym polega cała groza choroby alkoholowej. To nie są igraszki, to jest choroba śmiertelna i tak się okazało w przypadku Agnieszki. No cóż. Wielki żal pozostał [...] Wielokrotnie były rozmowy z nią i lekarzem. Ale się nie udało. Cała ta historia niestety powinna być takim ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy lekceważą chorobę alkoholową. - mówi w "Fakcie" Tomasz Stockinger, serialowy mąż Kotulanki w "Klanie".

Przyjaciele chcieli pomóc Agnieszce Kotulance

Pomóc Agnieszce Kotulance chciał również inny kolega z planu, Jerzy Bończak.

Miałem nadzieję, że pokona tego demona i wyrwie się z jego szponów. Gdy zrezygnowano z jej udziału w „Klanie" i ją tam uśmiercono, była sama. Dzieci się nią opiekowały, ale na jej własne życzenie nie chciała mieć z nikim innym kontaktu z jej dawnego życia. Wstydziła się tego co ją spotkało. Wolała, by ludzie pamiętali ją z czasów szczęśliwych. [...] Chciałem jej pomóc. Wyszukałem wtedy tekst, który chciałem byśmy zagrali we dwójkę na deskach teatralnych. Była to sztuka, w której małżeństwo aktorskie żegna się z rynkiem i grają pożegnalny spektakl. Wydawało mi się, że to będzie dla niej pewien rodzaj terapii i nowy początek. Chciałem po prostu pracą pomóc jej w chorobie. Niestety, Agnieszka nie przyjęła tego. Podejrzewam, że było to spowodowane lękiem - mówi w "Fakcie" Jerzy Bończak.

Z Agnieszką Kotulanką przyjaźniła się młodsza o 16 lat Agnieszka Dygant. Obie aktorki mocno się wspierały, przez lata były bardzo zżyte. Kotulanka pojawiła się nawet w jednym odcinków "Niani", w którym Dygant grała główną rolę. Kiedy media dowiedziały się o chorobie alkoholowej gwiazdy "Klanu", serialowa Frania Maj tylko raz zabrała głos:

To bardzo poważna sprawa. Każdego może coś w życiu spotkać, jakiś trudny czas... Trzeba mieć pokorę. Im więcej się o tym mówi, tym ciężej jest jej z tym żyć. Tego jestem pewna - powiedziała Dygant w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”.

Dygant zadeklarowała również, że jest w stanie sfinansować leczenie przyjaciółki w prywatnej klinice. Kotulanka zamknęła się jednak przed światem. Według relacji "Faktu" Agnieszka na pogrzebie przyjaciółki miała powiedzieć jej siostrze:

Przepraszam, że nie potrafiłam jej pomóc.

EastNews

Jak Tomasz Stockinger uczci jej pamięć w trzecią rocznicę śmierci?

Zmówię paciorek i pomyślę o niej. Zresztą co jakiś czas myślę, bo rozmawiamy o niej na planie serialu - powiedział w "Fakcie" aktor.

Agnieszka Kotulanka odeszła w wieku 61 lat.

PIOTR FOTEK/REPORTER, VIPHOTO/East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama