Agnieszka Chylińska podzieliła się swoją dramatyczną historią: "Macierzyństwo solidnie mi dokopało!"
Agnieszka Chylińska podzieliła się swoją dramatyczną historią: "Macierzyństwo solidnie mi dokopało!"
Agnieszka Chylińska (44) nigdy wcześniej tak otwarcie nie dzieliła się ze światem swoim życiem prywatnym. Wydana w zeszłym roku książka Chylińskiej „Giler, trampolina i reszta świata”, jak mówiła autorka, dotyczyła m.in. „bycia mamą wyjątkowo »wyjątkowego« dziecka”, a tak powszechnie określa się dzieci ze spektrum autyzmu, ale dopiero na początku tego roku Chylińska przyznała, że jest inspirowana jej osobistymi doświadczeniami. Dlaczego teraz zdecydowała się o swojej sytuacji powiedzieć wprost?
„Zrobiło mi się ciemno przed oczami, jeśli chodzi o to, co się wydarzyło”, mówiła w nawiązaniu do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który 22 października orzekł, że aborcja z powodu trwałych i nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z konstytucją, co spowoduje zakazanie jej przez prawo.
Zobacz także: Gwiazdy komentują decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Nie ukrywają oburzenia!
„Nie przypominam sobie też, żeby ktoś mi pomagał, wspierał, jeśli chodzi o tak zwane państwo, dlatego szczególnie mnie, jako mamie, jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci i osoby niepełnosprawne (...), a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci”, mówiła Chylińska, mama trójki: 14-letniego Rysia, 10-letniej Esterki i 7-letniej Krysi.
MACIERZYŃSTWO BEZ RETUSZU
Chylińska zawsze miała odwagę żyć w zgodzie ze sobą. Kiedy w 2006 roku urodziła synka, jako jedna z pierwszych znanych Polek przyznała, że macierzyństwo bywa ekstremalnie trudnym doświadczeniem. Po felietonie Chylińskiej, w którym m.in. pisała, że „poród był potwornym cierpieniem”, a ona, z powodu ciągle płaczącego dziecka, ma „oczy na zapałki”, wybuchł skandal.
Nie zmienia to jednak faktu, że „miłość do synka Rysia pochłonęła ją bez reszty!”, opowiadała wtedy „Fleszowi” znajoma gwiazdy.
Cztery lata po narodzinach synka na świat przyszła Esterka. Kiedy w 2013 roku Chylińska urodziła trzecie dziecko, nikt już nie widział w niej dawnej skandalistki – była matką, cenioną piosenkarką i pisarką dziecięcą. Kilka lat temu gwiazda przyznała też, że jest wierząca i postanowiła ochrzcić dzieci.
Wszystko wyglądało sielankowo do momentu, kiedy cztery lata temu artystka nagrała płytę „Forever Child” i przyznała, że macierzyństwo jednak jej „solidnie dokopało”. Ponieważ Chylińska nie chciała więcej mówić na ten temat, nikt nie przypuszczał, że za tymi słowami stoi zmęczona kobieta, której dzieci wymagają jeszcze więcej zaangażowania i troski niż przeciętne. „Szczerze mówiąc, gdyby nie prywatne czy społeczne placówki i miejsca, to byłoby mi bardzo ciężko. A przede wszystkim moim dzieciom”, mówi dziś wprost i dodaje: „Nigdy nie chciałam, żeby ktoś żył tak jak ja”.
Gwiazda zaznacza, że jest wierząca i sama sama nigdy nie usunęłaby chorego płodu, ale wielokrotnie podkreśla, że wspiera protestujące kobiety. „Ja po prostu chcę być za wolnością wyboru z pełnymi konsekwencjami, które psychicznie kobieta ponosi”, tłumaczy na Instagramie i dodaje: „Chciałabym dożyć czasów, w których żyjące osoby niepełnosprawne będą mogły żyć w spokoju i państwo będzie pomagało osobom niepełnosprawnym – nie wymuszaniem narodzin, a opiekowaniem się tymi, którzy już są i potrzebują pomocy”.