Jacek Borkowski opowiedział, jak radzi sobie po śmierci swojej ukochanej żony Magdaleny Gotowieckiej. Małżonka popularnego aktora, znanego m.in. z serialu "Klan", odeszła w połowie stycznia 2016 roku. Powodem jej śmierci był niespodziewany atak ostrej białaczki. Aktor towarzyszył swojej ukochanej w ostatnich chwilach. Choć od jej śmierci minęły już dwa miesiące, Jacek Borkowski nadal przeżywa odejście swojej partnerki.

Reklama

Jacek Borkowski o śmierci żony Magdy

Żona aktora została pochowana w rodzinnym grobowcu w okolicach Zielonej Góry. Kobieta miała zaledwie 45 lat. Osierociła dwoje dzieci, które obecnie wychowywane są przez ojca. To właśnie dzieci sprawiają, że Jacek Borkowski stara się uporać z traumą po utracie ukochanej i próbuje iść dalej przez życie. Aktor dobrze sobie radzi, lecz nadal odczuwa ogromny żal.

Nie wpadłem w depresję, jakoś sobie radzę. Nie zostałem tu sam, mam dzieci, które potrzebują mego wsparcia. Nie mogę więc pozwolić sobie na słabość. Nie pogrążam się w rozmyślaniu, nie gryzę paznokci. Muszę pilnować, żeby dzieci nie wpadły w zapaść, muszę dawać sobie radę lepiej niż one, bo nie mam alternatywy - powiedział w rozmowie z "Twoim Imperium".

I choć aktor stara się nie zadręczać swoją tragedią, to nadal nie czuje się na tyle dobrze, by móc wybrać się na grób swojej żony. Od czasu pogrzebu, Borkowski jeszcze nie odwiedził cmentarza.

Jeszcze nie, za wcześnie. Zbyt boli - zdradził na łamach gazety.

Zobacz też: To rozdziera serce! Jacek Borkowski pisze do zmarłej żony: "Cześć kochanie, u nas wszystko ok"...

Zobacz także

Żona Jacka Borkowskiego zmarła w połowie stycznia 2016 roku na atak białaczki.

W czasie pogrzebu aktora wspierała córka Karolina.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama