Poruszające wyznanie Zdzisława z „Sanatorium miłości”. „Zupełnie inaczej zacząłem patrzeć na życie”
Zdzisław z 7. edycji „Sanatorium miłości” szybko zdobył sympatię widzów. Choć życie mocno go doświadczyło, udział w programie okazał się dla niego przełomem. Po latach samotności otworzył się na ludzi i nowe emocje. Przed naszą kamerą przyznał, że dopiero dzięki temu doświadczeniu zaczął inaczej postrzegać świat i relacje międzyludzkie. A to nie wszystko.
Zdzisław to jeden z uczestników 7. edycji „Sanatorium miłości”, który szybko zaskarbił sobie sympatię widzów. Pochodzi z Poznania, ale większość życia spędził w Gryfinie, gdzie mieszka do dziś. Emerytowany kierownik produkcji w sklepie meblowym, były zawodowy tenisista stołowy, pasjonat wędkarstwa, grzybobrania i spacerów. Od ponad dwóch lat jest wdowcem, który po stracie żony uczy się życia na nowo. W rozmowie z nami Zdzisław opowiedział o emocjach, które towarzyszyły mu w programie, przemianie, jaką przeszedł, i o tym, co dziś daje mu siłę do działania.
Zdzisław z „Sanatorium miłości” szczerze o przemianie
Udział w „Sanatorium miłości” był dla Zdzisława nie tylko telewizyjną przygodą, ale też osobistym przełomem. Po ponad dwóch latach samotności, jaką przyniosła mu nagła śmierć żony, otworzył się na innych ludzi i zaczął na nowo doceniać drobne gesty codzienności. Choć nie spodziewał się, że program tak mocno wpłynie na jego sposób myślenia, dziś z pełnym przekonaniem przyznaje, że zmienił się jako człowiek.
Jeżeli chodzi o program, to zauważyłem jedną rzecz – każdy z uczestników miał swoją historię życiową. Każda była zupełnie inna. I człowiek, analizując to, jak inni żyją, co przeżyli, zaczyna zupełnie inaczej patrzeć też na życie
Największą zmianą, jaką odczuł, była jego otwartość na ludzi – nie tylko bliskich, ale też obcych, spotykanych na co dzień. Zdzisław pokazuje, że nigdy nie jest za późno na zmiany i że każdy dzień może być początkiem czegoś nowego. Jego słowa poruszają, inspirują i skłaniają do refleksji. A co jeszcze wyznał przed naszą kamerą? Dowiecie się, oglądając wideo.
Zobacz także: