Reklama

Natalia Niemen to znana polska artystka, a prywatnie mama trójki dzieci. To właśnie ona jest gościnią najnowszego odcinka programu Joanny Racewicz "Własnym głosem". Piosenkarka opowiada o swoim życiu, w tym m.in. o byciu córką znanego ojca, Czesława Niemena, oraz o swoich trudnych doświadczeniach z kontrowersyjną wspólnotą religijną, do której przed laty należała.

Natalia Niemen o swoich doświadczeniach z sektą

Natalia Niemen w rozmowie z Joanną Racewicz w programie "Własnym głosem" przyznała, że na początku jej wstąpienia do wspomnianej wspólnoty religijnej wszystko wyglądało "fajnie". Z czasem jednak podejście ludzi, którzy prowadzili - jak przyznaje sama Niemen - sektę, zaczęli pokazywać się z mroczniejszej strony.

No ja byłam kiedyś w takiej sekcie, którą tak naprawdę, no mój były mąż z jego rodziną założyli. W tym kościele, to było kilkanaście lat temu w Poznaniu, mieliśmy, bo do tej pory mam kontakt z ludźmi, którzy byli ze mną na początku rozwijania się tej sekty. Wszyscy jesteśmy głęboko poranieni, nie tylko ja. Rozmawiamy o tym, piszemy. Na początku było wszystko fajnie, w ogóle kolorowe kanapy, kolorowe krzesła, pastor, pastorowa pouśmiechani. Po paru latach nagle zaczęły wychodzić z tych ludzi troszkę mroczniejsze elementy.
- zaczęła Natalia Niemen

Natalia Niemen w dalszej części rozmowy opowiedziała, jak wówczas wyglądała jej codzienność.

Pastor, szwagier mój był, który prowadził ten zbór, nagle wymyśla coś takiego. Od dzisiaj będziemy studiować pismo. Jeden tydzień to będzie jedna księga, od Genesis do końca do Apokalipsy. I nieważne, czy to była babcia, która ma dużo czasu, czy matka dwójki dzieci, wtedy moi chłopcy byli naprawdę mali, czy jesteś studentem, czy no kimkolwiek, to czytasz przez tydzień Wielką Kolubrynę, spotykamy się po tygodniu i omawiamy, który fragment komu najbardziej przypadł.
- dodała

Następnie dodała:

Ponieważ jestem prawdomówna, autentyczna, to nie, to strachu jeszcze nie było. Przychodziłam na te grupy i mówiłam tak, pierwsze, drugie spotkanie, Jezu, ja w ogóle nie dam rady, no słuchajcie, ja nie mam, po prostu tu, tu jedno dziecko, tu drugie, no, męża nie ma, ja w ogóle jestem w depresji, bo tam byłam w głębokiej depresji w tym Poznaniu. No i żona tego pastora, która prowadziła, no to tak trochę pokręciła nosem, ale dobrze, ale to już postaraj się, dobra, dobra. Następne spotkanie to samo, no bo mówię, co będę ściemniać? Baba dostała po prostu takiego nerwu, tak mnie, przepraszam, opieprzyła przy wszystkich...
- wspomina artystka

Więcej szczegółów na ten temat dowiecie się z naszego wideo powyżej. Z kolei całą rozmowę Joanny Racewicz z Natalią Niemen możecie zobaczyć już na Youtubie. Link dostępny poniżej.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama