Anna Wendzikowska ostro na temat alimentów. „Znam to z własnego podwórka”
Anna Wendzikowska nie gryzie się w język, mówiąc o alimentach i obowiązkach ojców wobec dzieci.
Anna Wendzikowska nie ukrywa, że sama czasem spotyka się z krytycznymi opiniami internautów i jest nazywana "alimenciarą". Dziennikarka samotnie wychowuje dwie córki i cały czas jest aktywna zawodowo, dlatego tym bardziej zaskakują ją krzywdzące komentarze. A co Anna Wendzikowska sądzi na temat alimentów? To mężczyzna powinien utrzymywać dzieci?
Anna Wendzikowska ostro na temat alimentów
Anna Wendzikowska na premierze swojej książki udzieliła wywiadu reporterowi Party.pl Bartoszowi Sekleckiemu i poruszyła temat alimentów, który od czasu afery z Moniką Mrozowską energetyzuje opinie publiczną. Ostatnio było głośno też o akcji "Alimenty to nie prezenty". Co na to Anna Wendzikowska?
Ta sytuacja nie wygląda dobrze dla kobiet, często się zdarza, że dochody są ukrywane, że mężczyźni się bardzo, szczególnie mężczyźni, chociaż ma to miejsce w dwie strony, ze względu na to, znakomita większość kobiet jest głównym rodzicem, to często zdarza się, że to mężczyzna ukrywa dochody. Dla mnie to jest niesamowicie żenująca sytuacja, bo dziecko jest wspólnie powołane na świat.
Dziennikarka nie ukrywa, że kobiety same często nie chcą walczyć o pieniądze dla dzieci, bo nad wyraz skrupulatne wyliczenia partnerów są powodem dodatkowych stresów i emocji:
Ja wiem po sobie i po swoich koleżankach, że te dziewczyny po prostu odpuszczają, no dobra stać mnie na to. Ja uważam, że tak nie powinno być. Coś się powinno zmienić, żeby mężczyzna czuł, że to jest jego obowiązek, ale też siła. (...) Żeby mężczyzna zapewnił byt rodzinie. Żeby czuł dumę z tego, że niezależnie od tego, że się rozstałem się ze swoją partnerką, to dbam, żeby jej i dziecku było dobrze.
Zobaczcie całą rozmowę z Anną Wendzikowską na temat alimentów i sytuacji samotnych matek...
Zobacz także: Anna Wendzikowska o samotnym macierzyństwie: "Słyszę, że jestem alimenciarą"