Latem wypowiedź Moniki Mrozowskiej wywołała burzę w mediach. Gwiazda "Rodziny zastępczej" poczuła się dotknięta zaczepką internautki i postanowiła ujawnić konkretną wysokość alimentów, jaką pobiera na swoje dzieci. To natomiast spotkało się z ostrą reakcją jej byłego męża, Macieja Szaciłły. Mężczyzna poczuł się niesprawiedliwie potraktowany przez aktorkę i podkreślił, że bierze udział w wychowywaniu dwójki dzieci. Teraz głos w tej sprawie zabrała Anna Wendzikowska, która powiedziała, że także spotyka się z krzywdzącymi komentarzami. Zdradziła, co sądzi o słowach Mrozowskiej.

Reklama

Anna Wendzikowska broni Moniki Mrozowskiej

W trakcie dyskusji z internautką Monika Mrozowska ujawniła wysokość alimentów i zaznaczyła, że ma prawo wydawać te pieniądze, jak jej się podoba. Niedawno o jej wypowiedź została zapytana Anna Wendzikowska. Warto przypomnieć, że była gwiazda TVN ma dwie córki — Kornelię oraz Antoninę. Pierwsza córka jest owocem związku z Patrykiem Ignaczakiem, a druga — z Janem Bazylem. Prezenterka stwierdziła, że serialowa Majka nie miała pojęcia, jak wielką burzę wywoła jej oświadczenie.

Generalnie uważam, że nie ma sensu brnąć w tego typu sytuacje, które wyeskalowały chyba do rozmiarów, których Monika nie przewidziała, i nie zamierzała takiej sytuacji wytworzyć — powiedziała na łamach serwisu Jastrząb Post.

Zobacz także: Monika Mrozowska zabiera głos po aferze z alimentami. Wbiła szpilę byłemu?

PIOTR KAMIONKA/REPORTER

W dalszej części rozmowy Anna Wendzikowska przypomniała, że także bywa atakowana przez internautów, którzy zaglądają jej do portfela. Jak reaguje na takie zaczepki?

Rozumiem ją z tego punktu, że utrzymując siebie i dzieci również słyszę, że jestem alimenciarą i latam za pieniądze, które dostaję z alimentów — wyjaśniła.

Pawel Wodzynski/East News

Zdaniem dawnej prezenterki TVN kobiety są znacznie częściej krytykowane, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Gwiazda nie chciała oceniać postawy Moniki Mrozowskiej. Dodała, że czasem pod naporem złośliwych komentarzy każdy może stracić cierpliwość.

Zobacz także

Na pewnym poziomie jestem w stanie zrozumieć taką reakcję, gdzie ktoś w pewnym momencie nie wytrzymuje od nadmiaru komentarzy, które są krzywdzące, nieprawdziwe — wspomniała.

Anna Wendzikowska podkreśliła, że to przede wszystkim kobiety są rozliczane w takich sytuacjach. Według niej krzywdzące komentarze pojawiają się również przy okazji rozwodów oraz zdrad.

Mam wrażenie, że my, kobiety, dużo częściej dostajemy po głowie i ten patriarchalny model społeczeństwa jeszcze pokutuje i w różnych sytuacjach — czy rozstań, czy zdrad, czy rozwodów, czy dzielenia opieki nad dziećmi — przyznała.

Zobacz także: Były mąż Moniki Mrozowskiej uderza w nią w nowym wpisie: "Uważam, że jest to krzywdzące"

Często kobietom się dostaje bardziej i to mnie jakoś boli, bo sama jestem kobietą i mam dwie córki, które w ten świat wchodzą — zakończyła.

Reklama

Zgadzacie się z Anną Wendzikowską?

PIOTR FOTEK/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama