Rodzina, przyjaciele i fani żegnają Witolda Paszta. Spocznie w miejscu, które szczególnie ukochał
W Zamościu odbywa się dziś pogrzeb Witolda Paszta. Muzyk zmarł dokładnie miesiąc temu, dzień po czwartej rocznicy śmierci ukochanej żony, Marty Paszt.
Śmierć Witolda Paszta wstrząsnęła nie tylko najbliższymi artysty, ale również jego fanami. Muzyk był założycielem legendarnego zespół VOX, bez którego ciężko byłoby wyobrazić sobie muzykę rozrywkową lat 80., a w ostatnim czasie można było oglądać artystę jako trenera i jurora w show TVP - "The Voice Senior". Witold Paszt odszedł 18 lutego 2022 roku. Dziś - 18 marca, czyli miesiąc po śmierci, zostanie pochowany w miejscu, które szczególnie ukochał... w Zamościu.
O śmierci artysty poinformowały córki Witolda Paszta: Natalia i Aleksandra. Artysta odszedł dzień po rocznicy śmierci swojej żony:
Wczoraj późnym wieczorem, dzień po rocznicy śmierci swojej Ukochanej Żony, odszedł nasz Tata, Witold Paszt. Wspaniały, najlepszy człowiek, najukochańszy dziadek, Artysta w pełnym znaczeniu tego słowa. - napisały córki artysty w oficjalnym komunikacie.
Przed kilkoma laty Paszt przeżył wielką tragedię - stratę żony, z którą przeżyli wspólnie 50 lat. Ciężko przeszedł też chorobę, która spowodowała, że w programie pojawiał się mocno wychudzony.
Zobacz także: Witold Paszt nie żyje. Niedawno z ukochaną wnuczką był jeszcze w "The Voice Senior".
Poruszająca historia miłości Witolda Paszta i jego żony Marty.
Gdy Witold Paszt zachwycał wraz z kolegami z grupy VOX kolejnymi hitami, Marta Paszt zajmowała się domem i dziećmi - córkami: Aleksandrą i Natalią. Gdy on śpiewał kultowy "Bananowy song", "Zabiorę cię Magdaleno" czy "Szczęśliwej drogi", zawsze wspierała go żona.
Zamiast jeździć ze mną na koncerty, postanowiła zająć się domem. Bardzo to zresztą lubiła. Wychowywała cudownie nasze dzieci i tłumaczyła im dlaczego taty wiecznie nie ma w domu, bo córki bardzo za mną tęskniły i nie do końca rozumiały, dlaczego inne dzieci mają na co dzień mamę i tatę, a one nie - mówił w wywiadzie dla "Faktu" Paszt. - Podtrzymywała mnie na duchu jak nikt - dodawał.
Sam mówił, że byli bardzo udanym zgodnym i danym małżeństwem.
Z ręką na sercu przysięgam, że pokłóciliśmy się dwa razy w życiu. I to nie mocno! Praktycznie nie podnosiliśmy na siebie głosu. Jak były jakieś konflikty to szybko znikały. Wystarczyła spokojna rozmowa. Każdemu życzyłbym, by przeżył z drugą osobą 50 lat w takiej ogromnej atmosferze szacunku i miłości - mówił w wywiadzie dla "Faktu".
Zobacz także: "The Voice Senior": Poruszające wyznanie uczestnika. Zaśpiewał w hołdzie nieżyjącemu synowi
Dlatego gdy w lutym 2018 roku, po 50 latach małżeństwa Marta Paszt zmarła, jego świat legł w gruzach.
W ubiegłym tygodniu niespodziewanie odeszła Marta Paszt - cudowna Żona, najwspanialsza Mama i Babcia - napisał wtedy na Facebooku.
Wokalista stwierdził, również w wywiadzie dla "Faktu", że śmierć żony była najgorszą rzeczą, jaka spotkała go w życiu.
Człowiek musi jednak w takim wypadku znaleźć sobie miejsce w świecie i jakieś zajęcie. Wracamy do pustego domu i co robić? Bardzo łatwo wpaść w depresję. Mnie pomogła rodzina, która otoczyła mnie opieką. Ja byłem w tej komfortowej sytuacji, że mam pracę, którą kocham i miałem do czego wracać - mówił Paszt.
Na szczęście miał dla kogo żyć. Podkreślał to w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień".
Nie jestem samotnym człowiekiem. Mam fantastyczne córki, wnuki, mam dla kogo żyć. To właśnie dzięki nim przetrwałem ten trudny okres. Nie wpadłem w depresję. Poza tym i czas też powoli leczy rany - mówił.
Tu widzimy artystę na zdjęciu z córką:
Niestety, to nie jedyna próba, którą musiał przejść w ostatnich latach. Bardzo ciężko przeszedł Covid-19. Gdy w listopadzie 2020 roku trafił na nagrania do The Voice Senior był wycieńczony chorobą. Mocno wychudzony pisał, że ekipa robiła wszystko by czuł się dobrze, ale też dobrze wyglądał. Powrót był jednak dla niego bardzo trudny.
Wirus odebrał mi siłę, oddech i parę kilogramów (!), czasem kilka kroków to wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się pokonać to cholerstwo, ale wiem, że przede mną teraz dłuższa chwila na powrót do formy - pisał na Instagramie.
Ta dłuższa chwila przeciągała się na tyle, że jeszcze w lutym 2021 pisał o wychodzeniu z choroby.
Co do mojego zdrowia, z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale nic nie dzieje się od razu. Wielu z Was pisze do mnie o swoich przykrych doświadczeniach z covidem i sposobach na odbudowę organizmu. Również bardzo za nie dziękuję i także Wam życzę dużo sił by zawalczyć o swoje zdrowie???????? Ja stawiam na rehabilitację tlenową, wysokobiałkową dietę, spacery i wypoczynek. Widzę po sobie, że przynosi to dobre efekty - pisał.
Do informacji mediów, że mocno schudł, podszedł jednak z humorem i dystansem.
Gdy wyznałem, że przechorowałem COVID media trąbiły, że bardzo schudłem. To fakt. Ale to chyba lepiej dla zdrowia mieć mniej sadełka...? Są też oczywiste minusy utraty brzuszka... ????
Do postu dołączył fotkę z 2016 z widocznym brzuszkiem:
Rzeczywiście, różnica była spora. Witold Paszt w ostatnim czasie cieszył się z obecności rodziny w swoim życiu. Razem z wnuczą pojawił się nawet w jednym z odcinków "The Voice Senior" i widać było, że świetnie sprawdzał się w roli dziadka.