Łzy Jessiki w „Rolnik szuka żony”! Poszło o krewetki i słowa matki Krzysztofa
Łzy Jessiki w „Rolnik szuka żony”! Poszło o krewetki i słowa matki Krzysztofa
1 z 4
Jessica to bez wątpienia najbardziej kolorowa uczestniczka 5. odsłony show TVP "Rolnik szuka żony". Dziewczyna, która walczy o serce najmłodszego rolnika tej edycji - Krzysztofa - zasłynęła swoim niekonwencjonalnym zachowaniem i charakterystycznymi powiedzonkami. W 6. odcinku programu postanowiła zaskoczyć Krzyśka, jego rodzinę i konkurentki czymś oryginalnym. Postawiła na obiad z krewetek. I jak się okazało nie był to dobry pomysł. Dla niej obied zakończył się łzami. Szczególnie zaboleć ją musiało to, co powiedziała mama Krzysztofa.
2 z 4
W 6. odcinku show u Krzysztofa działo się sporo. Traktor, pole, obowiązki… Katarzyna sobie odpuściła, nie czuła chemii przy pracach rolniczych. Ewelina miała o wiele więcej entuazjazmu i chyba również nadzieję, że to ona się najlepiej sprawdzi. A Jessica… chyba nieźle się bawiła grabiami i karmieniem krów. Zadając przy tym - jak to ona - zabawne pytania. Np. czy śruta to posypka dla krów, czy na krowę. Krzyśkowi się chyba podobało, pomagał dziewczynie - spiął jej nawet sam włosy gumką…
Dalej jednak nie było tak słodko. Szczególnie jak zaczęła przygotowywać obiad.
3 z 4
Jessica zaproponowała Krzyśkowi krewetki. Te jednak nie przypadły do gustu młodemu rolnikowi, kojarzyły mu się raczej z robakami. Próbowała go namówić żeby spróbował, zachęcała na różne sposoby. Ale na próżno.
Między mną a Krzyśkiem iskrzy. W ogóle nie mamy takich tematów za bardzo… W każdych sytuacjach to widzę, że nie mamy z sobą takiego fajnego kontaktu.
Jeszcze gorzej było, gdy zasiedli przy wspólnym stole do posiłku.
4 z 4
Krzysztof był zdegustowany:
Próbowała mnie podebrać żebym zjadł tę krewetkę, ale….
Trzeba spróbować, dziewczyna się napracowała - mama Krzyśka nałożyła sobie jedzenia.
Jessica próbowała uczyć wszystkich jeść pałeczkami. Ale jej samej raczej słabo to wychodziło.
Kijami jeść… - Krzysiek nie był przekonany.
Bardzo dobre to jest, ale zjemy zupę - podsumowała w końcu mama Krzyśka. - Każda żona tym się chlubi, że gotuje co mąż lubi - dodawała kobieta.
Widać było, że to dobiło Jessicę. Dzewczynie popłynęły łzy po policzkach. Myślicie, że po tym obiedzie ma jeszcze szanse u Krzyśka?