Rolnik szuka żony 4: Piotr odwiedził Kasię w jej domu. Mama już nazywa go zięciem... "Z tej mąki będzie chleb"! RELACJA
Rolnik szuka żony 4: Piotr odwiedził Kasię w jej domu. Mama już nazywa go zięciem... "Z tej mąki będzie chleb"! RELACJA
Też tak uważacie?
1 z 9
W 10. odcinku "Rolnik szuka żony" rolnicy odwiedzili swoich wybranków w ich domach i poznali ich rodziny. Kasia przyjechała po rolnika na dworzec PKS, bo przyjechał szybciej niż się wszyscy spodziewali... Jak wyglądało poznawanie się rolnika z rodziną Kasi?
Zobacz naszą relację!
Para, po zakończeniu zdjęć w domu rolnika, cały czas miała ze sobą kontakt.
Znajomość się rozwija - jak to ujął Piotr.
Zobacz także: Karol szczerze o wypadku Sary w "Rolnik szuka żony": "Uderzyła się głową o podłogę". To co jeszcze zdradza, Was zaskoczy!
2 z 9
Był pocałunek na przywitanie, a potem kawa z rodziną Kasi, która jest rolnikiem zachwycona! A zwłaszcza mama.
3 z 9
- Moje pierwsze wrażenie? - wspominała mama Kasi. - To taka osoba na całe życie. To mąż. Kiedy go zobaczyłyśmy w telewizji, mówię do Kasi - pisz list. Nie chciała. Nie masz nic do stracenia, a może akurat - zachęciłam ją.
4 z 9
W domu przywitali go mama, brat i bratowa - Kasi.
Piotruś fajny chłopak - stwierdził brat Kasi, Jarosław.
5 z 9
Kasia zabrała Piotr na randkę do pobliskiego zamku. Zaczęła snuć plany, jakby to było, jakby ona była księżniczką, a on księciem.
Wiesz ja trochę nie pasuję. Ty księżniczka, a ja wieśniak…
Miłość nie wybiera - zaczęła śmiać się Kasia.
6 z 9
Kasia i Piotr na randce wydawali się być onieśmieleni, ale mama dziewczyny jest przekonana, że ta znajomość zakończy się na ślubnym kobiercu.
7 z 9
Mama jest zachwycona do tego stopnia, że nazywa Piotra - zięciem i wita go w rodzinie w obecności sąsiadów.
- Jaką będę miała tam u Ciebie funkcję? - pyta zadziornie Kasia Piotra.
- Funkcję żony... - odpowiada jej mama za Piotra.
8 z 9
Co na to Kasia?
- Nie ma w tym przesady. Mama jest wylewna, ale szczera i taka jest przecież prawda.
9 z 9
Co na to sąsiedzi?
Znam Kasię 11 lat i nie wiedziałam jej takiej szczęśliwej - mówi koleżanka.
Z tej mąki będzie chleb, nie ma cudów - dodaje sąsiad.
Będzie ślub?