Czy Ola Jordan rozkocha w sobie także Polaków? Niezwykła historia jurorki "Tańca z Gwiazdami"
Czy Ola Jordan rozkocha w sobie także Polaków? Niezwykła historia jurorki "Tańca z Gwiazdami"
Jako tancerka podbiła serca Brytyjczyków. Czy jako jurorka „Tańca z gwiazdami” Ola Jordan rozkocha w sobie także Polaków? Szanse na to są duże.
Gdy w 1999 roku Ola Jordan (35 l.) wyjeżdżała do Wielkiej Brytanii, miała 17 lat i nie znała ani słowa po angielsku. Wiedziała tylko, że tam mieszka James – jej ideał partnera tanecznego. Po raz pierwszy zobaczyła go miesiąc wcześniej na konkursie w Blackpool. I zakochała się w nim od razu.
„Wysoki, przystojny, z przeszywającymi na wskroś niebieskimi oczami. Zachwycający w tańcu. O kimś takim marzyłabym, ale przecież to nie moja liga”, pomyślała wtedy.
Nie doceniała jednak siebie, bo kilka dni później dowiedziała się, że James właśnie szuka nowej partnerki do tańca i że Ola wpadła mu w oko na konkursie w Blackpool. Niedługo później przyleciał do Warszawy.
„Kiedy zobaczyłam go na lotnisku, serce zaczęło mi bić mocniej”, wspomina Ola.
Już pierwsza próba pokazała, że są dla siebie stworzeni, więc tancerka spakowała walizkę i wyjechała do Kent, gdzie zaczęła trenować z Jamesem. Parą w życiu prywatnym zostali dopiero po dwóch latach. Od tamtej chwili są nierozłączni. Teraz taniec ich rozdzieli, bo Ola przez 10 tygodni będzie co piątek odwiedzać Warszawę, aby zasiąść w jury „Tańca z gwiazdami”.
Zaskakujący wybór
Media już od kilku tygodni spekulowały na temat tego, kto zastąpi Beatę Tyszkiewicz w programie. Padały różne nazwiska – Stefano Terrazzino, Grażyna Szapołowska, Joanna Krupa. Producenci tanecznego show Polsatu zaskoczyli jednak wszystkich. Gdy oficjalnie ogłoszono, że za jurorskim stołem zasiądzie Ola Jordan, nikt nie wiedział, kim jest ta piękna blondynka, która mówi po polsku z brytyjskim akcentem. Takiego problemu nie mieli tylko Polacy mieszkający na Wyspach, bo tam tancerka jest prawdziwą gwiazdą. Ma na koncie mnóstwo tytułów, a przede wszystkim ponad dziesięcioletni staż w brytyjskiej edycji „TzG”. Ona i jej mąż, James Jordan, wiele razy partnerowali tamtejszym gwiazdom i sami stali się sławni.
O swojej przygodzie z programem, w którym raz wywalczyła Kryształową Kulę (w parze z dziennikarzem sportowym BBC Chrisem Hollinsem), Ola napisała nawet książkę „Strictly Ola. My story”. W ubiegłym roku wystąpiła w show „I’m a Celebrity... Get Me Out of Here!”, w którym znane osoby miały za zadanie przetrwać w dżungli. Jej kolejną przygodą z telewizją jest udział w polskiej edycji „Tańca z gwiazdami”.
– Byłam zaskoczona tą propozycją. Miło mi, że ktoś o mnie pomyślał. Nie od razu się zgodziłam, bo musiałam na nowo poukładać swój grafik na ten rok, ale udało się – mówi „Party” Jordan.
Jaką chce być jurorką? Czy podobnie jak Beata Tyszkiewicz będzie się ciągle spierać z Iwoną Pavlović? Ola była przed laty jej uczennicą, więc raczej nie pozwoli sobie na docinki pod jej adresem.
– Zamierzam pomagać uczestnikom – mówi nam Jordan.
Już w pierwszym odcinku pokazała, że woli dostrzegać zalety uczestników, niż ich wady. Ale jej atutem jest przede wszystkim świeżość i zagraniczny sznyt. Czy dzięki temu podbije serca polskich widzów, tak jak kiedyś zrobiła to inna Polka z Zachodu, czyli Joanna Krupa?
W dobrym rytmie
Z Krupą, poza urodą i karierą na Zachodzie, łączy ją jednak niewiele. Przede wszystkim dlatego, że Ola ma szczęśliwe, stabilne małżeństwo. Tancerka często podkreśla, że mąż jest jej największym przyjacielem. Ona
i James są w wąskim gronie par tanecznych, którym udaje się łączyć pracę z życiem prywatnym.
– Nie mówię, że się nie kłócimy, ale nigdy nie przenosimy do domu tego, co wydarzyło się na parkiecie, i na odwrót. Staramy się być profesjonalistami – mówi Jordan.
Gdy występowali w brytyjskim „TzG”, James bywał ponoć zazdrosny o sławnych mężczyzn, którym partnerowała Ola, bo wiedział, że taniec i setki godzin na treningach zbliżają. Ale nigdy nie dali powodu do plotek. Poza jednym razem, kiedy tuż przed rozpoczęciem nagrań zostali nakryci na tym, że podejrzanie głośno zachowują się w garderobie. „Byliśmy stęsknieni za sobą”, wspominała Ola w swojej książce tę chwilę namiętności z mężem. Mówi też, że po 18 latach życia z Jamesem czuje się spełniona jako tancerka i jako żona. Teraz, co wyznała niedawno dziennikarzom, chciałaby także się spełniać jako matka. Liczymy na to, że jej wyjazdy do Polski i związana z nimi tęsknota do męża pomogą w spełnieniu tego marzenia.
Zobacz też: Piękna Ola Jordan zadebiutowała w "Tańcu z Gwiazdami". Sprawdziła się w roli jurorki?
Ola Jordan na prezentacji ramówki Polsatu