Netflix pokazał zwiastun reality show "Love Never Lies Polska"!
Zapowiedź pierwszego polskiego reality show Netflixa, "Love Never Lies Polska" podzieliła internautów. Są zastrzeżenia co do formy i prowadzącej, Mai Bohosiewicz. W sieci zawrzało.
Do premiery "Love Never Lies Polska" został już niecały miesiąc. Reality show dla par może okazać się poważną konkurencją dla takich programów jak "Hotel Paradise" oraz "Love Island", które już od dłuższego czasu są emitowane w naszym kraju. Czy pierwsza polska produkcja Netflixa tego typu będzie odświeżeniem formy i strzałem w dziesiątkę? Wielki sukces czy straszna klapa? Oba scenariusze są możliwe, co potwierdzają także mocno podzielone reakcje internautów. W mediach społecznościowych nie brakuje słów krytyki nie tylko co do założenia programu, ale także prowadzącej, Mai Bohosiewicz.
Maja Bohosiewicz i uczestnicy reality show w zwiastunie "Love Never Lies Polska"
Netflix rusza z własnym reality show, "Love Never Lies Polska", który ma pojawić się na platformie streamingowej już 25 stycznia 2023 roku. Prowadzącą program została Maja Bohosiewicz. Będzie to dla niej debiut w roli prezenterki. W zwiastunie, który właśnie trafił do sieci, pokazano gwiazdę oraz pary, które wezmą udział w produkcji.
Zobacz także: "Hotel Paradise 6": Marek przybrał ponad 20 kg w kilka tygodni. Pokazał metamorfozę
Zwiastun reality show wywołał skrajne reakcje. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo komentarzy, w których internauci zarzucili, że produkcja żeruje "na tanim skandalu i najniższych emocjach". Niektórzy nie kryli rozczarowania faktem, że Maja Bohosiewicz zgodziła się poprowadzić program.
Śmieszne i żałosne, że dla pieniędzy ludzie publicznie robią z siebie pośmiewisko. Prywatne sprawy wywlekać publicznie, przykre.
Nie wiem, co myśleć szczerze mówiąc. Największym zaskoczeniem jest prowadząca...
Prowadząca taki prostacki program? Musieli posmarować niezłą kasę, że odnalazłaś się w tym kiczu...
Część internautów stwierdziła, że reality show byłby ciekawszy, gdyby uczestnicy bardziej przypominali przeciętnych ludzi, jakich możemy na co dzień mijać na ulicy.
Może gdyby w takich programach byli zwykli, normalni ludzie czy pary, byłby bardziej realny ten program, wszystkie kobiet "ą i ę", żadnej normalnej
Widziałam wersję hiszpańską. Tego nie da się odzobaczyć. Czego ludzie nie zrobią dla pieniędzy. Zero szacunku do drugiej osoby - czytamy.
Nie wszyscy jednak są tak krytycznie nastawieni do "Love Never Lies Polska". Widzowie, którzy widzieli hiszpańską wersję reality show, już się szykują na mnóstwo emocji oraz dram — chyba o to właśnie chodzi w takich programach.
Wersja hiszpańska jest świetna. Takiej dramy to nie ma nigdzie. Czekamy czy polska dorówna
Zapas popcornu już kupiony. Nie mogę się doczekać
Super prowadząca
Będę oglądała
Powodzenia, Maju, niech ten program będzie dla ciebie świetną przygodą, rozwijaj się dalej. Nie przepadam za takimi programami, ale skoro jesteś prowadzącą, to skuszę się na obejrzenie jednego odcinka — piszą internauci.
O co chodzi w "Love Never Lies"?
Jak na razie Netflix zrealizował dwie edycje "Love Never Lies". Hiszpańskie odsłony reality show również są dostępne na platformie. Prowadzącą została wokalistka Monica Naranjo. Na czym polega program? Oczywiście nie może zabraknąć luksusowej rezydencji, atrakcyjnych uczestników i kontrowersji.
W hotelu ląduje sześć par, które testują swoje związki. Przy okazji mogą wrócić do domów ze sporą sumą pieniędzmi. Bohaterowie hiszpańskiej edycji reality show musieli zmierzyć się przede wszystkim z brakiem zaufania oraz zdradami.
Prowadząca dzieli uczestników na dwie grupy. Jedna z nich trafia do części hotelu, w której czekają na nią liczne pokusy. W trakcie programu poznają nowe osoby, co czasem może prowadzić do zatracenia i... zapominania o swoich partnerach! Druga grupa może się wszystkiemu przyglądać.
Uczestnicy podczas spotkania z prowadzącą mogą sprawdzić, co ich partnerzy robią w odosobnieniu. O ile pierwsza wersja nagrania jest bezpłata, za drugą trzeba już zapłacić ze wspólnej puli pieniędzy. Co ciekawe, pokazywane wideo może być zmanipulowane.
Później partnerzy zamieniają się grupami. To oznacza, że urażeni partnerzy mogą odpłacić się tym, co obejrzeli na nagraniach. Podczas całego eksperymentu pary nie kontaktują się ze sobą. Omówić swoje zachowanie mogą dopiero w finale.
Zobacz także: "Love Island": Mikołaj pokazał romantyczne zdjęcie z Paulą! Fani: "Miki, trzymaj mocno i nie puszczaj"
Czekacie na "Love Never Lies Polska"?