Reklama

Skończyła się druga edycja "Rolnik szuka żony", ale show wciąż budzi emocje. Marta Manowska w wywiadzie dla "Twojego Stylu" opowiedziała o kulisach powstawania show. Czego nie pokazano w telewizji? Co ekipa schowała zanim rozpoczęła zdjęcia? Jak rolnicy byli przygotowywani do nagrań?

Reklama

Marta Manowska zdradza kulisy "Rolnik szuka żony"

"Bohaterowie „Rolnik szuka żony" ubierają się sami. Nawet ich nie malujemy. Tylko w domach, gdzie nagrywaliśmy program, likwidowaliśmy rzeczy, które nie mogą pojawić się w telewizji, np. alkohol stojący czasem w widocznym miejscu, zasłanialiśmy loga na sprzęcie elektronicznym, marki na ciągnikach i samochodach. Poza tym w programie jest poważne obostrzenie, że nie pokazujemy dzieci. Taka jest zasada i jej przestrzegamy", powiedziała Marta.

Marta Manowska prowadziła dwie edycje show i wiele tygodni spędziła na wsi. Jak się tam czuła?

"Na wsi bywałam jako dziecko. Na takiej, gdzie w gospodarstwie był wychodek i pies na łańcuchu. Chodziłam kopać ziemniaki i wiązać snopki. W „Rolnik szuka żony" zastanawiałam się, czy program odda prawdę o ludziach. Czy przed kamerami będą oni autentyczni. Ale już pierwsze spotkanie z ekipą dało mi pewność, że zrobimy wszystko, aby pokazać bohaterów takimi, jakimi oni są. Choć pojawiały się głosy, że powinniśmy przebrać ich w lepsze ubrania, wyczyścić brud za paznokciami", powiedziała Marta Manowska.

Gdyby rolnicy byli stylizowani i przed nagraniem chodzi do fryzjera, program z pewnością nie byłby już tak autentyczny i nie pokazywał prawdziwych ludzi, a kolejne gwiazdy. I wyniki oglądalności show pokazują, że właśnie takich prawdziwych bohaterów chcą oglądać widzowie, a nie kolejne wystylizowane i idealnie wyglądające gwiazdy.

ZOBACZ: Marta Manowska za pieniądze z "Rolnik szuka żony" kupiła... jedną torebkę! Zgadniecie jakiej marki?

Marta Manowska i Eugeniusz z Rolnik szuka Żony

Marta Manowska na planie "Świat się kręci"

Marta Manowska pod studiem TVP

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama