"Love Island 7": Karolina Gilon o produkcji: "Nikogo do niczego nie zmuszamy tylko..."
W trakcie 7. edycji widzowie zarzucali produkcji "Love Island" stronniczość. Karolina Gilon wprost powiedziała, czy faktycznie miała faworytów.
Podczas konferencji po finale "Love Island", finaliści mogli co nieco opowiedzieć na temat swoich relacji i odnieść się do komentarzy pisanych przez widzów, przez cały ich pobyt w sezonie. Tym razem nieźle dostało się i produkcji "Love Island". Karolina Gilon w rozmowie z Party.pl nie tylko odniosła się do wpływu produkcji na losy uczestników ale także skonfrontowała się z pytaniem o swoich faworytów.
"Love Island": Karolina Gilon o miłości uczestników
W 7. edycji "Love Island" do finału trafiły aż cztery pary. Na tę chwilę zarówno Adam i Marta, Hubert i Agata, Kamil i Beata jak i Mateusz i Sandra starają się odnaleźć w rzeczywistości poza programem. Podejmują pierwsze związkowe decyzje, a prawdziwe życie szybko może zweryfikować to, co naprawdę jest dla nich ważne. Po programie jednak nie mieli łatwo. W sieci pojawiło się mnóstwo krytyki. Produkcja zwróciła się do fanów "Love Island", zwracając im uwagę na słowa, które publikują w sieci. Nie sposób było nie zauważyć również zarzutów w stronę produkcji, że faworyzuje niektórych uczestników. Karolina Gilon w rozmowie z Party.pl przyznała:
Ze strony produkcji nikogo do niczego nie zmuszamy tylko siedzimy i... trzymamy za nich mocno kciuki. Wiadomo, że skoro tworzymy program o miłości to chcemy, by te relacje trwały jak najdłużej, latami, najlepiej to do końca życia.
Co powiedziała prowadząca show, zapytana o ulubioną parę? Zobaczcie nasze wideo.
Zobacz także: "Love Island 7": Fani mają dość Mateusza i Sandry: "Można przestać udawać". Chcą powrotu Alicji