"Doda. 12 kroków do miłości": Doda wyjawia jak przezywali ją w szkole: "Mówię: słucham?!"
Doda była przerażona, gdy usłyszała jak nazwali ją koledzy z klasy: "Wtedy zrozumiałam, jak oni mnie widzą, z kim oni mnie utożsamiają".
Doda przy okazji wizyt u psychologa w ramach "Doda. 12 kroków do miłości", zdradza również wiele ciekawostek ze swojego życia. Okazuje się, że najpopularniejsza wokalistka w Polsce od zawsze była indywidualistką:
Zawsze trzymałam się z boku, miałam jedną koleżankę, może maksymalnie dwie.
Doda zdradziła, jaką uczniowie wymyślili dla niej ksywkę w szkole. Jeżeli myślicie, że to coś związanego z seksbombą, jesteście w grubym błędzie.
Doda o swojej szkolnej ksywce
Przed nami 6. odcinek "Doda. 12 kroków do miłości", podczas którego Doda pozna ostatnich dwóch kandydatów, z którymi pójdzie na randki. Podczas programu widzowie mogą dowiedzieć o niej o wiele więcej niż to, jaka jest podczas spotkań z mężczyznami. Wokalistka postanowiła wrócić wspomnieniami do czasów szkolnych i wyjawiła jakie przezwisko wymyślili dla niej koledzy z licealnej klasy:
Psycholog przyszedł i powiedział: "Dzisiaj będziemy tworzyć dla siebie w klasie ksywki". No i wszyscy Merlin mi wymyślili. "Ja pie*dole ale jestem zajebista, Marylin Monroe", a oni mówią: "Nie, nie, nie. To jest Merlin od tego czarodzieja. A ja mówię "Słucham?!". I wtedy zrozumiałam, jak oni mnie w ogóle widzą, z kim oni mnie utożsamiają, z jakimś dziadem, czarownikiem, po*ebanym indywidualistą, którego każdy się boi, któremu nie wiadomo, co w głowie siedzi, z długą brodą z laską (...)
Koniecznie zobaczcie przedpremierowy fragment 6. odcinka "Doda. 12 kroków do miłości".
Zobacz także: "Doda. 12 kroków do miłości": Małgorzata Ohme komentuje psychoterapię Dody w jej miłosnym show