Kiedy Damian Michałowski dowiedział się, że wygrał casting na prowadzącego "Wyspę przetrwania" w Polsacie, był przeszczęśliwy, ale szybko odkrył, że ma poważny problem. Na dzień, w którym produkcja zaplanowała start zdjęć do programu, Michałowski miał wyznaczony... termin swojego ślubu na Mazurach. Na szczęście uznano, że ekipa na niego zaczeka. I tak w sobotę Damian przyrzekł swojej ukochanej Poli miłość i wierność, a we wtorek wsiadł do samolotu, by wyruszyć na jedną z przepięknych wysp archipelagu Fidżi. Wiedział, że czeka go tam niesamowita przygoda, ale też, że będzie tęsknił za domem, w którym zostali jego żona i niespełna roczny wtedy syn Henryk.

Reklama

Damian Michałowski z "Wyspy przetrwania" o ślubie

"Moja żona Pola początkowo nie była zadowolona, ale ostatecznie zgodziła się na to, żebym wyjechał i żebyśmy przełożyli naszą podróży poślubną na przyszły rok. Ale choć się dogadaliśmy, ja przez kolejnych pięć tygodni na wyspie tęskniłem za rodziną jak szalony. Zwłaszcza że mieliśmy mocno ograniczony dostęp do rozmów przez Skype’a", mówi Michałowski.

Damian Michałowski przyznaje, dużo czasu poświęca rodzinie. Nie wstydzi się okazywać uczuć najbliższym i opowiadać o tym, że ich kocha. Uwielbia używać słów „moja żona”, bo jak mówi, są nacechowane emocjami. Nie ucieka od zmieniania pieluch, bo jest za równouprawnieniem.

ZOBACZ: "Wyspa przetrwania", co uczestnicy mogą zabrać ze sobą?

Zobacz także

Damian Michałowski

Reklama

Damian Michałowski i "Wyspa Przetrwania"

Polsat
Reklama
Reklama
Reklama