Reklama

Beata z "Rolnik szuka żony" ma niespożyte ilości energii. Pracuje ciężko na gospodarstwie sadowniczym ale także pielęgnuje swoje zamiłowanie do sportu czy motocykli. Udziela się również charytatywnie. Zapewnia jednak, że w swoim pełnym aktywności życiu jest jeszcze miejsce na miłość, której do tej pory nie udało jej się znaleźć. Czy "Rolnik szuka żony" odmieni jej los?

Reklama

Beata w "Rolnik szuka żony 11"

Poznaliśmy już wszystkich uczestników "Rolnik szuka żony 11". Nadszedł czas na wysyłanie listów do rolniczek i rolników, których widzowie mieli okazję poznać w odcinku "zerowym". To pierwszy raz, kiedy w odcinku z wizytówkami mamy okazję poznać aż trzy rolniczki. Jedną z nich jest Beata, która prowadzi gospodarstwo sadownicze:

Razem z rodzicami prowadzę gospodarstwo sadownicze. Jest dosyć specyficzne, dlatego, że znajduje się na terenie dużego miasta, i to dosłownie w jego granicach.

W sadzie rosną nie tylko jabłonie, ale także grusze, wiśnie, czereśnie, śliwy, brzoskwinie i morele. Beata pracuje razem z siostrą, chociaż to ona głównie zajmuje się zbiorami.

Fot. Piotr Matey Fremantle

Beata z "Rolnik szuka żony" rzadko się nudzi. Spełnia się w sportach walki oraz jeździe na motocyklach.

Od dwóch latach jestem zawodnikiem gymkhany motocyklowej

Rolniczka działa również charytatywnie i bierze udział w wolontariatach. Dodatkowo pracuje jako fizjoterapeutka w pobliskim szpitalu. Jedyne czego jej brakuje to miłości.

Fot. Piotr Matey Fremantle

Zobacz także: Oto zwiastun nowego "Rolnik szuka żony". Tak wyglądają nowi uczestnicy

O jakiej relacji marzy Beata z "Rolnik szuka żony"?

Ja wyznaję zasadę partnerstwa czyli zarówno partner nie chciałabym, żeby próbował ograniczać moją wolność ale też nie wyobrażam sobie tego w drugą stronę. Ja nie byłam nigdy w dłuższej relacji. Gdzieś tam spotkania, próby ale to do końca nie to.

O idealne mężczyzny mówiła:

Lubię ludzi, którzy są ciekawi świata, otwarci na poznawanie nowych rzeczy. Na pewno jakiś rodzaj zaradności ogólnej. Nie chodzi o wykształcenie tylko, żeby chciał. . Zawsze podobali mi się mężczyźni starsi ode mnie. Liczy się dojrzałość.
Reklama

Beata nie wyklucza związku z mężczyzną, który ma już dzieci:

Łatwiej się układa życie z kimś, kto ma czystą kartę, natomiast jeżeli jest jakiś dzieciaczek, ludzie są poukładani ze sobą to też nie jest problem. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć męża, trójkę dzieci tak jak nas było pełno w domu. To jest fajne. Chętnie poznam też inne spojrzenie na coś kompletnie innego.
Fot. Piotr Matey Fremantle
Reklama
Reklama
Reklama