Słyszeliście o biżuterii noszonej między... udami?! Kosztuje krocie, a wygląda... Sami oceńcie!

Biżuteryjne pasy ozdabiające biodra - to jesteśmy w stanie zrozumieć. Ale naszyjniki mające podkreślać przerwę między udami?! Na taki pomysł wpadła Soo Kyung Bae - projektantka z Singapuru, która pod marką TGap stworzyła specjalną kolekcję biżuterii. (zobacz: Jaka biżuteria będzie modna wiosną? Zobaczcie nowości od Mokobelle! SHOPPING) Pozłacane łańcuszki zostały zainspirowane modą na #thighgap, czyli przerwę między bardzo szczupłymi udami, którą lubią chwalić się użytkowniczki Instagramu. Biżuteria TGap kosztuje naprawdę sporo, jednak... nie wszystko jest takie, jakim się wydaje!

Zobacz: Nowa biżuteria Sary Boruc! Tym razem sprzedaje wstążki za... 180 zł! Warte swojej ceny?

Jeden łańcuszek TGap kosztuje około 700 zł. Marka sprzedaje ją wyłącznie w sklepie internetowym, jednak po wejściu na stronę internetową okazuje się, że nie można jej kupić.

Cała akcja z biżuterią TGap była prowokacją Soo Kyung Bae. Projektantka chciała zwrócić uwagę na nierealne i często absurdalne standardy wykreowane przez świat mody, które przenikają do codzienności. Przykładem jest właśnie moda na #thighgap, zgodnie z którą im większa przerwa między udami, tym lepiej!

Projektantka chce podjąć dyskusję na temat popularyzacji nierealnie wychudzonego ciała.

„Przerwa między udami jest tylko jednym z trendów dotyczących idealnego ciała, które zostały spopularyzowane przez media’’ - mówi projektantka. „Chcę pokazać, jak bardzo media wpływają na postrzeganie własnego ciała.’’

„Mam nadzieję, że stworzona przeze mnie biżuteria spowoduje wstrząs, który skłoni nas do refleksji nad nami jako społeczeństwem i absurdalnych trendów, które sami wykreowaliśmy.’’

Trzeba przyznać, że projektantka osiągnęła swój cel wywołując szok i niedowierzanie. Czy jednak wpłynie to na standardy wykreowane przez świat mody i kopiowane przez kobiety?

A co wy sądzicie o tej akcji? Chciałybyście, by taka biżuteria powstała naprawdę?