Margaret nie rozstaje się ze swoją suczką. W ten weekend zabrała ją do studia DD TVN. Margaret nie korzysta ze smyczy - nosi psa w torbie. Pamiętcie jak się nazywa jej maltańczyk? Ma bardzo oryginalne imiona - Antonina Grażyna.

Reklama

Piosenkarka kupiła psa dla swojej mamy, ale nie potrafiła się z nim rozstać. Margaret przyznaje, że nie potrafi bez niej żyć. Okazuje się też, że zwraca się do pieska różnymi imionami w zależności od sytuacji:

Ona dziwnie reaguje na głoskę r, zatem kiedy mówię do niej Grażyna, to trochę się boi, ale kiedy mówię do niej Tosiu, już nie. Dlatego to, jak się do niej zwracam, zależy od sytuacji. Jak coś zbroi, to wołam: Grażyna, jak jest okej, to mówię do niej Tonia – mówiła Margaret w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Margaret twierdzi, że pozwala Tosi na wszystko i nie umie jej dyscyplinować. Stara się ją też wszędzie zabierać. Grażyna zostaje w domu, jedynie wtedy, gdy Margaret jedzie na koncert. I nic dziwnego - psy na ogół nie lubią hałasu. Wokalistka opowiadała:

Kilka razy zabrałam ją na koncert, ale to okazało się fatalnym pomysłem. Suczka cały czas była przylepiona do mojej nogi i wszędzie chciała ze mną chodzić, również na scenie chciała mi towarzyszyć. Niestety, w trakcie koncertu, zwłaszcza telewizyjnego, był to mały problem – zapewniała Margaret w wywiadzie dla Newseria Lifestyle.

W ten weekend Margaret przyciągała wzrok nie tylko torbą z Tosią. Tylko spójrzcie na jej kozaki!

Zobacz także
Eastnews

Naszą uwagę zwróciły czerwone kozaki Margaret

Eastnews

Długi sweter zamiast kurtki? Margaret widać jeszcze nie czuje zimy:)

Eastnews

Podoba Wam się look Margaret?

Eastnews

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama