Reklama

Sobotnia impreza w hotelu Marriott już z założenia nie była zwykłą imprezą. Spotkanie miało nazwę "Bal Charytatywny", co każdemu powinno wskazywać, że taka uroczystość wymaga stosownej oprawy, a więc i odpowiedniego stroju.

Reklama

Na słowo bal przychodzą nam na myśl piękne, eleganckie długie suknie i fraki, a jeśli nawet nie suknia do ziemi, to z pewnością coś z klasą i stosownym umiarem. Choć znawcy savoir vivre twierdzą, że jeśli na zaproszeniu widnieje słowo "bal", to długa suknie jest nieodzowna.

Spotkania pod szyldem wyboru "Gwiazdy Dobroczynności" nie zignorowała nawet Dorota Rabczewska, która uwielbia szokować swoim strojem. Dostosowując się do rangi wydarzenia a także nagrody którą została uhonorowana, założyła piękną długą suknię projektu Macieja Zienia. Nie ujęła przy okazji nic swojemu stylowi - na muślinową suknię założyła skórzaną kurtkę, nie pozbyła się swoich ulubionych ozdób, czyli bransoletki z muszelek. Mimo tego i tak wyglądała elegancko.

Nie wszystkie gwiazdy wiedzą jednak, co to jest „bal” i „etykieta”. Jak widać, niektórym naszym celebrytkom trudno przychodzi ubrać się elegancko i z klasą.

Ewelina Flinta w płaszczyku w dziwaczne wzory, Ewa Gorzelak w sukience w groszki (zupełnie nie na taką okazję, raczej na piknik w środku lata), Beata Pawlikowska też z dziwnymi wzorami na sukience, czy Majka Jeżowska w jaskrawym różu z piórami. Jedna wpadka modowa za drugą.

Reklama

Czy tak powinno wyglądać się na balu?

Reklama
Reklama
Reklama