Reklama

Pięć razy w tygodniu ruszają w teren, aby ścigać warszawskich przestępców. Wartka akcja, brawurowe pościgi i aresztowania trzymają w napięciu. Ale to niejedyne mocne strony „Gliniarzy”. Widzowie pokochali ich głównych bohaterów: trzy pary z Wydziału Kryminalnego, które tworzą Arkadiusz Krygier (46) i Tomasz Skrzypniak (29), Ewelina Ruckgaber (34) i Piotr Mróz (32) oraz Laura Samojłowicz (35) i Aleksander Mackiewicz (38).

Reklama

– Nasi bohaterowie mają trudne i połamane życiorysy. Ale mimo swoich problemów zawsze stoją po właściwej stronie – mówi „Party” Piotr Mróz, czyli serialowy Kuba.

Perypetie „Gliniarzy” śledzi w Polsacie średnio 1,7 mln osób – nic dziwnego, że produkcja (na antenie już od dziewięciu sezonów!) wygrała w plebiscycie Party.pl w kategorii „Najlepszy serial paradokumentalny”. Na czym polega jej fenomen?

Druga rodzina

Serialowi gliniarze żartują, że gra na planie przypomina im… pracę w korporacji. Dlaczego?

– Zdjęcia kręcimy codziennie od poniedziałku do piątku. Zaczynamy wcześnie rano i zdarza się, że kończymy późnym wieczorem, ale zawsze, gdy idziemy do domu, do naszej drugiej rodziny, opuszczamy plan z uśmiechem – opowiada „Party” Ewelina Ruckgaber, która w „Gliniarzach” gra od samego początku. – Gdy zaczynaliśmy, były nas dwie pary. Nie będę skromna, to my doprowadziliśmy ten serial na szczyt i czujemy się jego rodzicami – dodaje serialowa Natalia.

Jej zdaniem na tak ogromną popularność produkcji składają się dobrze prowadzone wątki prywatne i kryminalne, a także zdjęcia i montaż.

– Zdecydowanie. Atutem serialu są mocno zaangażowani ludzie, którzy dokładają starań, żeby wszystko dobrze wyglądało w kamerze – potwierdza Laura Samojłowicz, odtwórczyni roli Weroniki.

Choć aktorka dołączyła do „Gliniarzy” dopiero w wakacje, zdążyła już pokochać pracę na planie.

– Ucieszyłam się, że mogę zagrać hardą laskę z pistoletem. Czuję, że odnalazłam swoją życiową misję. Zapinanie kajdanek złoczyńcom i bieganie z giwerą po mieście, a kocham biegać, kręci mnie najbardziej – śmieje się Samojłowicz.

Mat. prasowe

Bohaterowie serialu przyznają, że sceny pościgów, obezwładnianie przestępców i elementy samoobrony opanowali do perfekcji. Wszystko m.in. dzięki regularnym szkoleniom.

– Na planie konsultujemy się z prawdziwymi policjantami. Co sezon mamy również szkolenia antyterrorystyczne, na których uczymy się „glebować”, robić dźwignię i zapinać kajdanki tak, żeby nasze akcje wyglądały wiarygodnie – mówi Arkadiusz Krygier. – Choć z wykształcenia jestem prawnikiem, na planie czuję się jak Brudny Harry. Uwielbiam to! – zdradza serialowy Olgierd.

Scenariusz na przyszłość

Na planie „Gliniarzy” zawiązały się nie tylko serdeczne przyjaźnie. Dwa lata temu Ewelina Ruckgaber znalazła tam także miłość – Łukasza Strzałkę, czyli aspiranta Rafalskiego.

– Nie spodziewaliśmy się, że tak to się skończy. Bardzo się kochamy, choć oboje mamy silne charaktery i nie zawsze jest łatwo. Ale dajemy radę! – mówi aktorka.

Jej serialowego partnera gra przystojny i wysportowany Piotr Mróz, który stał się ulubieńcem żeńskiej części publiczności. Jego skrzynkę mailową przepełniają wiadomości od zakochanych w nim kobiet. Co piszą?

– Proponują spotkania. Pytają też, czy… mógłbym je skuć kajdankami – śmieje się aktor. Jednak nie korzysta z propozycji. – Jak spojrzeć na moje życie uczuciowe, to więcej w nim porażek, ale jestem „zaobrączkowany”. Mam piękną i mądrą żonę – mówi Mróz.

Zdaje sobie sprawę, że muskulatura i sprawność fizyczna są jego wielkimi atutami, dlatego nie ma problemu ze scenami, w których pokazuje np. klatkę piersiową.

– Żartuję, że czego nie dogram, to „dowyglądam”. Najzabawniejsze, że mam brata bliźniaka, który jest prawdziwym mundurowym, ale w ciągu dwóch lat to ja zdobyłem więcej awansów – dodaje Mróz.

„Gliniarzom” jest czego gratulować. A czego im życzyć? Twierdzą, że zdrowia i… następnych wyzwań. –

Marzę, by wystąpić w kolejnej edycji „Twoja twarz brzmi znajomo”, i mam nadzieję, że wiosną to marzenie się ziści – mówi Laura Samojłowicz.

Outset Films/Mikołaj Tym/Polsat
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama