Reklama

Reklama

Alfa Romeo zajęło całe podium Najpiękniejszego Wyścigu Świata. Ale świetny występ w „Mille Miglia" 2018 zaliczyli też Polacy z Perlage Team! Szaleńczy objazd Włoch zakończył się w miejscu z którego wystartował - w Bresci na północy Italii.

Zwycięzcą tegorocznej edycji rajdu samochodowych klasyków został Juan Tonconogy. Dla Argentyńczyka to już trzeci sukces w historycznym rajdzie. Na siedzeniu pilota jego Alfa Romeo 6C 1500 GS "Testa Fissa" z 1933 roku towarzyszyła mu przez cały wyścig jego żona, Barbara Rufini.

Jako drudzy na mecie w Bresci zameldowali się Giovanni Moceri i Daniele Bonetti na Alfa Romeo 65 1500 SS z 1928 roku. Na trzecim - zwycięzcy imprezy w 2016 i 2017 roku Andrea Vesco i Andrea Guerini na… cóż, również Alfa Romeo - tym razem był to model 6 C 1750 Zagato z 1929 roku.

Świetny występ w „Mille Miglia” 2018 zanotował nasz Perlage Team. Aston Martin DB2 prowadzony przez Krzysztofa Weka i pilotowany przez jego żonę Dorotę zajął ostatecznie 114. miejsce, czyli zamykał pierwszą ćwiartkę całej stawki 450 aut!

AKPA/Michał Baranowski

Kolejny triumf Juana Tonconogy pokazuje, że w imprezie liczy się coś więcej niż same umiejętności jazdy. Wyprzedził w końcu wielu utytułowanych kierowców z gwiazdami Formuły 1, jak Jochen Mass, czy Giancarlo Fisichella włącznie. Jazda historycznymi autami (mogą startować tylko oryginalne samochody z lat 1927-57), po krętych górskich drogach, przez wąskie uliczki urokliwych włoskich miasteczek, to co innego niż wyścigowy tor. Choć na ostatnim etapie można było również spróbować sił na torze - trasa wiodła bowiem przez kultową dla wszystkich fanów motoryzacji Monzę!

Party.pl

Nie wszystkim wyszło to na dobre. Cóż… drewniane szprychy nie wytrzymują takich wiraży:

Party.pl

To było wyzwanie. Z Bresci na północy kraju, przez Ferrarę, Ravennę, adriatyckie plaże, San Marino, toskańskie góry, Umbrię, do Rzymu i z powrotem - przez Lazio, Umbrię, toskańską Sienę, Luccę, na tyrreńskie wybrzeże, a potem do Parmy, Mediolanu, Bergamo i w końcu znów do Bresci. Przejechanie 1000 mil (ponad 1700 kilometrów) zajęło uczestnikom tego niesamowitego muzem na kółkach cztery dni. Wyścig zakończyła - jakże by inaczej - rampa z szampanem i wielka zabawa w Bresci, nazywana tu „Nocą tysiąca mil” z koncertem włoskiej gwiazdy Annalisy. A załogi mogły wreszcie zdjąć zakurzone pyłem włoskich dróg kombinezony i spokojnie wypić lampkę wina.

Brytyjczycy świętowali na ostatnim etapie rajdu najważniejsze wydarzenie na Wyspach - ślub Meghan i Harry’ego.

AKPA/Michał Baranowski
Reklama

Belka_perlage-box-780x150-01.jpg
Reklama
Reklama
Reklama